Pierwsza ocena na tym blogu. Lekki stresik jest? Troszeczkę. :)
Oceniamy: marmurowe-serce
1. Pierwsze wrażenie
Wstukuję adres bloga w przeglądarce i już zastanawiam się o czym on będzie. Czy będzie tak samo tajemniczy i chłodny jak jego adres? Liczę na to, lubię mrok. Strona się załadowała i widzę już, że będę miała do czynienia z opowiadaniem. Bardzo mnie to cieszy.
Oj tak, utrzymujesz szablonem w odpowiednim nastroju. Zdecydowanie dopasowany do adresu. Ciekawe czy treść bloga też będzie.
Nie wiem jak potraktować napis na belce. Wujcio Google powiedział mi, że nie wymyśliłaś go sama. Identyczny znalazłam w Zeszycie Sensifray. A właściwie w jej autorskich zapiskach. Nie jestem pewna co z tym fantem zrobić. Teoretycznie autor powinien być napisany, ale tak z drugiej strony, to co mam się czepiać? Mój cytat na szablonie jest z tego samego portalu, a autora też nie napisałam...
Przeleciałam szybko po blogu, już widzę, że czcionka będzie bardzo wygodna do czytania. Poza tym wszystko jest przejrzyste, szablon jest śliczny, ale o tym za chwilkę.
15/15 pkt.
2. Szata graficzna
Mmm... Moja ulubiona kategoria. Przeważa szarość, a ja ją bardzo... lubię. Najpewniejszy kolor, pasujący do wszystkiego. Dostrzegłam na nagłówku Hogwart. Czyżby Harry Potter? Lepiej nie mogłaś trafić! Uwielbiam te książki! :) Nie ma co owijać w bawełnę, bo nagłówek jest wykonany profesjonalnie, nie jestem w stanie przyczepić się do niczego. Przynajmniej z punktu widzenia grafika. Nie podoba mi się tylko jedna rzecz. Powtarzasz cytat z belki na nagłówku. Mogłabyś tam umieścić inny, równie odpowiedni. Jednak samo wykonanie szablonu bardzo mi się spodobało. Widzę, że czcionka również jest bardzo dopasowana, ale... Te dwie pod sondą są tak strasznie niewidoczne (przynajmniej na moim starym monitorze), że muszę przyciskać nos do ekranu żeby coś rozszyfrować. Cóż, gdybym należała do inteligentniejszych po prostu zaznaczyłabym tekst myszką i nie musiałabym tego robić.
Podsumowując, wszystko jest cacy, tylko ta jedna czcionka i napis na nagłówku.
18/20 pkt.
3. Treść
To trzeba by zacząć czytać. Skoczę tylko po coś do picia, bo strasznie gorąco, a Twoje opowiadanie jest bardzo długie. Przeczytam sobie prolog i cztery ostatnie rozdziały. Już chciałam Cię ochrzanić za brak archiwum czy czegoś podobnego, ale na szczęście szybko znalazłam.
Prolog:
Rzadko kiedy zdarzało mi się ocenić bloga z tak długim prologiem. Ba! Nigdy takowego nie miałam okazji ocenić. poza tym, że był długi, to jeszcze profesjonalny i ciekawy. Mam ochotę przeczytać całe Twoje opowiadanie, jednak czas nagli. Może kiedyś, kto wie? Bardzo podobało mi się napięcie, które budowałaś przez prawie cały prolog. Jak na mój gust, niepotrzebna była wcześniejsza wzmianka o śmierci Florence. Mimo wszystko masz swój styl i to mi się bardzo spodobało.
Rozdział 13:
Nie wiem dlaczego twierdzisz, że jest krótki. Naprawdę nie mam pojęcia. Większość powszechnie znanych autorów książek zapewne zaczynała od rozdziałów ze dwa razy krótszych. Zapowiada się ciekawie. Bardzo lubię Twoje opisy sytuacji, miejsc i dialogi. Są tak naturalne, że Rosalinda z Julie stała obok mnie i wywracała oczami, przysięgam! Nie myślałaś kiedyś o swoim autorskim opowiadaniu? Sądzę, że kiedyś wydasz książkę i będzie równie dobra jak to opowiadanie. Nie mogę jedynie pojąć tylko jednej rzeczy. Dlaczego tak szybko wyjaśniasz tajemniczość, którą budujesz przez długi czas? To, co było w prologu, powtórzyło się i tutaj. Ktoś przemknął, słychać było szelest... Ja to widziałam przed oczami, Twoje opowiadanie jest świetne i pomyślałam "Byleby tego nie zepsuła". I wiesz co? Zepsułaś... Niestety... Jak dla mnie, niepotrzebnie wyjaśniłaś tak szybko całą sytuację, bo przecież mogłaś przekazać tę informację w inny sposób, np. poprzez rozmyślania i dociekliwość Rose. Ona by się nad tym zastanawiała, nie dawałoby jej to spać, w końcu w jakiś mniej lub bardziej magiczny sposób wpadłaby na pomysł połączenia tajemniczego Ktosia z Simonem. Jednak ja pisarką nigdy nie będę, jeżeli twierdzisz, że takie wyjaśnienie było lepsze to chyba jesteś tego pewna. Jednak ja czuję taki malutki niedosyt spowodowany zbyt szybkim wyjaśnieniem każdej z wymienionych tajemniczości.
Wspomnienie Rose cz.1:
Bardzo podoba mi się sposób w jaki przedstawiasz świat małej dziewczynki. Takiej bezbronnej, niewinnej, a mimo wszystko noszącej, co prawda niepotrzebnie, winę za śmierć matki. Pierwsza część wspomnienia... Wręcz modliłam się przed monitorem, żebym na końcu nie znalazła czasami rozwiązania powodów, przez które Alexander groził Selwynowi. I co? Moje modlitwy zostały wysłuchane! Cieszy mnie to niezmiernie.
Rozdział 14:
Uuu... Zaczyna się rozkręcać akcja. Też podejrzewam o to Alexandra, lecz są to tylko moje skromne domysły. Ja się po prostu nie mogę nadziwić jak Ty wspaniale i realistycznie potrafisz wszystko opisać! Czyta się bardzo przyjemnie. Laurie wydaje się być jedną z najbardziej ludzkich postaci. Taka szara, dokładna, zwykła, mugolska, ale mimo wszystko przyjazna. Spodobała mi się.
Rozdział 15:
Było dobrze, aż do teraz. Rozdział sam w sobie nie był aż taki zły. Ba! Był bardzo dobry, aż do momentu, kiedy Simon zawitał w Ministerstwie. Wybacz, ale nawet gdybym tak bardzo znienawidziła moją siostrę, to nie byłabym w stanie tak sztywno przyjąć wiadomości o jej (odpukać w niemalowane!) śmierci. Moim zdaniem zrobiłaś ze Simona bezdusznego człowieka i o ile początek rozdziału był niezły, to zakończyłaś go fatalnie! Przykro mi to pisać, ale może po prostu miałaś gorszy dzień. Nie będę na Ciebie za to naskakiwać, bo sama często nie mam zupełnie na nic weny. Punkcik-dwa polecą, ale nie więcej. Poza tym jednym "wybrykiem" całe opowiadanie było bardzo dobre!
18/20 pkt
4. Błędy
Przyjrzyjmy się teraz błędom w tekście...
Prolog:
- Rosalinda... Naprawdę piękne imię - ojciec kiwnął głową, na znak, że zgadza się. Zdecydowanie lepiej brzmi mi tutaj "się zgadza".
Była to właściwie niewielka
przybudówka z przeszklonymi ścianami, dobudowana długo po tym, jak
została powstała główna rezydencja.
Przypuszczam, że chciałaś napisać "została wybudowana". ;)
Rozdział 13:
- Przyjemnie mi jest was powitać w nowym roku szkolnym - zaczął, po czym zaczął po kolei przyglądać się każdemu uczniowi. - powtórzenie.
Choć
uwielbiała pochwały, lubiła czuć się doceniona i ... ważna, to jednak
niechciała znajdować się w centrum uwagi, woląc czaić się gdzieś na
uboczu, nieuchwytna i tajemnicza.
Przed wielokropkiem nie stawiamy spacji; "nie chciała", a nie "niechciała"
Zawsze irytował ją fakt, że Rose zawsze była pupilką nauczycieli, wszyscy koło niej skakali, a ona nic sobie z tego nie robiła. - powtórzenie.
Czasami
żałowała, że czasami była dla dziewczyny tak obojętna, wręcz podła w
niektórych chwilach, ale szybko gasiła w sobie zalążki wyrzutów
sumienia. - powtórzenie.
Wspomnienie Rose cz. 1:
W
mgnieniu oka musiała dorosnąć i pozbyć się złudzeń, że świat jest
piękny i bezpieczny, że całe życie będzie szczęśliwa, że rodzice
uchronią ją od wszelkiego zła. dzień dwudziesty drugi września udowodnił
jej, jak bardzo się myliła.
Po kropce wielka litera, ale to chyba był przypadek.
Nigdy już ich relacje nie były takie, jak dawniej.
Dużo lepiej brzmi "Już nigdy".
Rozdział 14:
William
Selwyn siedział w tej chwili za wymyślnym, mahoniowym biurkiem i
przeglądał teczkę wypełnioną papierami, jednak nawet nie dostrzegał
liter na schludnie poukładanych arkuszach pergaminu, pogrążony w
myślach.
Hmm... Ja bym to napisała tak: "[...] jednak pogrążony w myślach, nawet nie dostrzegał liter [...]"
Nie była zbyt podobna do swojej matki, ale oczy miała identyczne, jak Florence.
Niepotrzebny przecinek.
Między budynikami o numerach dziewięćdziesiąt dziewięć i sto jeden była luka.
Literówka.
Rozdział 15:
Nie zauważyłam żadnych błędów. Jedyne czego się uczepię, to odmiana nazwiska "May". Nie "widziałam Simona May" tylko "widziałam Simona May'a". Nie wiem dlaczego, ale nie odmieniasz jego nazwiska, a niestety trzeba to robić.
Ogólnie jak na tak ogromną ilość słów, masz naprawdę niewiele błędów. Możliwe, że sama coś przeoczyłam, ale jestem już na tyle zmęczona, że musisz mi wybaczyć.
14/15 pkt.
5. Dodatki
Ramki na blogu są schludnie poukładane. Sonda jak najbardziej na temat i archiwum, które jakoś mi umknęło też się znalazło! W ramkach zauważyłam już kilka błędów, głównie literówek, które rażą w oczy bardziej niż w opowiadaniu ze względu na długość tekstu.
Bardzo spodobała mi się zakładka "O blogu". Zamieściłaś tam najważniejsze informacje i krótkie, jak na Ciebie, słowo wstępu. W zakładce "Postacie" zlikwidowałabym tyle tych zdjęć i zostawiła tylko po jednym, tym bardziej, że niektóre z nich w ogóle się nie otwierają.
Reszta zakładek jest bardzo ładnie posegregowana i, szczerze mówiąc, nie mam się czego doczepić.
7/8 pkt.
6. Liczby
Twoje opowiadanie skłania czytelników do refleksji i wypowiadania się w komentarzach. Masz za to ogromny plus. Z rozdziału na rozdział przybywa Ci coraz więcej osób komentujących, które deklarują, że będą wpadać częściej.
5/5 pkt.
7. Gratis
Za styl, za fantazję, za porządek i estetykę oraz ciekawy nick!
4/4 pkt.
Podsumowanie:
Podoba mi się Twój blog, jeżeli będę miała więcej czasu, być może we wakacje, przeczytam go na pewno. Możesz zmienić wystrój na odrobinkę jaśniejszy, ale poza tym wszystko jest dobrze. :) Mam nadzieję, że ocena wydaje Ci się sprawiedliwa.
4/5 pkt.
Uzyskałaś 85 punktów na 92 możliwe, co daje Ci ocenę bardzo dobrą! Gratuluję!
***
Uff... Pierwsze koty za płoty. :)
Może być?
Tymczasem, pozdrawiając wszystkich, Nassaroza idzie pogrążyć się w otchłani prac domowych.
Dziękuję za ocenę ^^. Bardzo ekspresowo ci to poszło, ja zwykle męczę się z ocenami troszkę dłużej ;).
OdpowiedzUsuńNaprawdę się cieszę, że ci się spodobało ;). Co do cytatu, znalazłam go na cytaty.info i nie było tam podanego autora.
A błędy musze poprawić. Ja bardzo często edytuję rozdziały, nawet już po publikacji i dlatego niektóre słowa mogą być nieco wyrwane z kontekstu.
Serio Simon przyjął to az tak sztywno? Kurczę, myślałam, ze i tak zrobiłam z niego sentymentalną kluchę...
Dlatego najlepiej zatrudnić sobie bliską Betę, która na czas sprawdzi rozdział i wyłapie wszystkie błędy :)
UsuńEch, raczej wątpię, aby komuś się chciało męczyć z moimi wypocinami, tym bardziej, że dużo ich mam ^^. 32 rozdziały już napisane, ale będę je jeszcze wielokrotnie poprawiać i rozpisywac, więc może urosną na 8 stron każdy, jak się uda.
UsuńSerio prolog był długi? jejku, ja go uważam za niezmiernie krótki ^^.
Aha i zmień coś w ustawieniach komentarzy, żeby można było pisać niezalogowanym. Musiałam specjalnie się zalogować, żeby móc napisać odpowiedź.
Pierwsza ocena zaliczona, można lecieć dalej ;).
OdpowiedzUsuńZgadzam się, co do wystawionej przez Ciebie oceny. Sama jestem właśnie na etapie czytania tego opowiadania i mam o nim dokładnie takie samo zdanie.
I życzę powodzenia z pracą domową ;). Ja aktualnie jestem chora i relaksuję się w domku, i pracę domową mam w nosie ;D.
Haha :D takiej to dobrze. A ja męczę się ze stu dwudziestoma zadaniami z biologii :P
UsuńAż tak dużo? ;O Szczerze Ci współczuję :)
OdpowiedzUsuńA i radziłabym zmienić godzinę na blogu, bo piszemy według czasu w Los Angeles ;P
Nawet nie zauważyłam :P Już zmienione :D
UsuńOgólnie to jeśli Ci się nudzi, to napisz o sobie podstronę pt: "Kornelia krótko o sobie" na wzór tej mojej to Cię wstawię do oceniających ;)
Kornelia chciała być grzeczna i napisała trochę o sobie, ale blogspotowy edytor tekstu postanowił ją zdenerwować i czcionka mała jest za mała, a normalna za duża. :(
UsuńKornelia się niech nie przejmuje, nie widać różnicy :P
UsuńA tak w ogóle, to cześć :) Jak się uda, będziemy razem 'pracować' :D
Pozdrawiam
A witam, witam ;D Trzymam za Ciebie kciuki :)
UsuńDziękuję :D
Usuń