Uwaga!

13.06.2012

{0010} Oceniamy bloga alicja-w-krainie-garow.blog.onet.pl

O Jezusie! Coś mi się wydaje, że Onet przyprawi mnie o palpitację paznokci...
5 minut później
No i masz! Przepraszam, ale nie jestem w stanie dodać komentarza z informacją, że blog jest w kolejce. Po siedemnastu próbach mam dosyć!


1. Pierwsze wrażenie
          Patrzę na adres i już buzia mi się uśmiecha. Tytuł "Alicja w Krainie Garów" jest prosty, chwytliwy i zapadający w pamięć. Bardzo mi się spodobał, tym bardziej, że wprost uwielbiam "Alicję w Krainie Czarów". Zawiera tylko jeden polski znak, więc wygląda całkiem naturalnie.
Napis na belce jest powtórzeniem adresu, tylko z polskimi znakami i uwzględnieniem wielkich liter. Bez zbędnych, rozwlekłych cytatów, które coraz częściej mnie irytują, belka wygląda schludnie i prosto.
          Ukazało mi się tło zewnętrzne. Jest takie... piaszczyste... Niespecjalnie podoba mi się ten kolor, nie powiem, co mi przywodzi na myśl, ale pewną wydzielinę mojego kota. Nie chcę Cię tutaj urazić, ale już tak mam, że piszę to, co myślę. I mamy resztę szablonu! O nie... Prześwitujące tło wewnętrzne przez nagłówek... Zgrzeszyłeś... I to bardzo poważnie. Będziesz się za to smażyć w piekle! Widzę również rozjechany szablon i zdecydowanie za prosty nagłówek, ale dokładniej o szacie graficznej będzie później. Mimo wszystko jest prosto, a przesady nie lubię.
          Patrząc na wszystkie wymienione wyżej elementy nie mam wątpliwości, że opowiadanie, które mi tutaj prezentujesz, będzie o tematyce kulinarnej. Mam nadzieję, że zafunduje mi porządną dawkę humoru, bo przyda mi się na mój nieciekawy nastrój. Zresztą nie jestem w stanie wyobrazić sobie opowiadania o tej tematyce w wersji poważnej. Poważna to jest tylko pani Magda Gessler w "Kuchennych Rewolucjach". ;)
          Mimo wszystko szablon ma u mnie ogromne znaczenie i wpływa znacząco na pierwsze wrażenie. Nie będę ukrywać, że jest on przeciętny, a nawet trochę gorszy. Nie wywołuje u mnie całkowicie żadnych emocji, nie zachęca do pozostania na blogu, a to bardzo niedobrze, bo dużo ludzi jest wzrokowcami i to szablon ma te kilka sekund na zrobienie dobrego, pierwszego wrażenia. 
          Niestety, ująłeś mnie tylko adresem... Wiele punktów ci nie przyznam... Nie byłabym fair w stosunku do innych, ocenionych przeze mnie, blogów.
8/15 pkt.

2. Szata graficzna
          Z ciężkim sercem zabieram się za ocenę szablonu. Dlaczego z ciężkim? Bo wiem, że mocno zaniży ci ocenę, zakładając, oczywiście, że zaskoczysz mnie pozytywnie treścią bloga. Bez zbędnej gadaniny i marudzenia, zabieram się za ocenę szablonu.
         Jakie mam odczucia związane z szablonem? W sumie to takie... nijakie. Żeby chociaż starał się wyrażać jakiekolwiek uczucia, ale on jest taki... hmmm... "bez jaj", po prostu nudny, zbyt grzeczny.
          Nagłówek mnie przeraża. Nie wiem, próbowałeś zrobić coś, cokolwiek z kontrastem? Jeżeli tak, to wyszło ci to bardzo źle. Jeżeli po prostu zdjęcie zostało wtopione, to nietrafnie było wybrane. Duża część zdjęcia, tło, na którym znajduje się modelka, jest prześwietlone. W dodatku fotografia jest koszmarnie nieostra! Nie skomentuję tego wtopienia, bo przyprawia mnie o dreszcze! Jest wykonane tak niechlujnie, że aż nie mogę na nie patrzeć. Przykro jest mi to pisać, ale swoje na Onecie przeszłam. Grafikę tworzyłam, kiedyś - bardzo dobrą. Znam możliwości graficzne tej platformy, a ty nie wykorzystałeś ich nawet w dziesięciu procentach. Pierwsze z czcionek użytych na nagłówku jest bardzo ładna, ale druga... Tak średnio mi odpowiada. W dodatku obie są czarne. Czarne! Jak można to zrobić?! Każdy, jak sądzę, program graficzny ma opcję pisania kolorową czcionką. Nie musiała być różowa, fioletowa, broń Boże, bo nawet by nie pasowała, ale jakieś brązy, coś w kolorze włosów modelki. Albo chociaż te szarości! Wszystko byłoby lepsze od tego.
         Bardzo nie podoba mi się tło tytułów postów i ramek, które wystaje z prawej strony tła wewnętrznego. Onet często tak miał, ale wystarczało robić tło krótsze o jeden piksel. I od razu estetyczniej by wyglądało. A tak... znów odpycha. Te "zawijaso-cośtam" średnio mi się podobają, ale w ostateczności ujdą w tłumie. Wolałabym zwykły tytuł ramki, tym bardziej, że widać cienką, białą obwódkę wokół wzorku. I jest czarny. Znowu czarny...
          Masz plusa za tło wewnętrzne, którego kolor przypadł mi do gustu, i subtelny cień, nadający tłu naturalniejsze wrażenie.
          Czcionka jest wygodna do czytania. Kiedy pierwszy raz przeglądałam twojego bloga, widziałam, że linki na dole były wyrównane do lewej. Zrobiłeś dobry krok, wyśrodkowując je. Wydaje mi się, że główne menu wyglądałoby lepiej nad postami, a nie pod nimi. Przykładowo, można by zamienić miejscami statystykę i menu. Pomyśl nad tym. Czytelnik miałby lepszy i wygodniejszy dostęp do tegoż spisu.
          Przeszkadza mi również, choć pewnie nie każdemu, szerokość tła wewnętrznego. Uważam, że opowiadania dużo lepiej czyta się, kiedy są pisane "szerzej". Ja, przykładowo, lubię wyciągnąć się na fotelu i popijając kakao czytać ulubione opowiadania. U Ciebie muszę cały czas praktycznie zjeżdżać myszką w dół. Nie jest to dla mnie specjalnie wygodne, ale cóż, niektórym może pasuje.
          Szablon, niestety, nie powalił mnie na kolana. Przecież jest multum szabloniarnii, które tworzą na potrzeby onetowskich bloggerów. Wystarczy poszukać, na większości można składać zamówienia. Każdy znajdzie coś dla siebie! Jest mnóstwo blogów grupowych takich jak Nagłówkownia, SzablonCentre, są też i te zawieszone, typu Create. W dodatku są blogi prowadzone indywidualnie, chociażby Assana lub, zawieszony, WearIt. I nie, nie robię nikomu reklamy. Mam nadzieję, drogi Tomanku, że skorzystasz z usług kogoś, kto zajmuje się tworzeniem szablonów bardziej, że tak powiem, profesjonalnie.
5/20 pkt.

Treść:
          Przeczytałam jak na razie wszystkie rozdziały, które nie podlegają ocenie. Nie powiem, nie jest źle, a nawet całkiem zadowalająco.  Zapoznałam się z treścią wcześniejszych rozdziałów, wiem, jak pisałeś wcześniej, mam porównanie, jest dobrze. Bez zbędnego marudzenia zabieram się za ocenę przepisowych ostatnich czterech postów.

Rozdział VII:
          Wyżej wymieniony rozdział jest taki... o niczym. Nie wiem dlaczego, i po co, opisujesz każdy, ale to każdy, skrawek z życia Alicji. Nie pozostawiasz zupełnie nic czytelnikowi, żeby mógł sobie coś wyobrazić. Ogólnie rzecz biorąc, opowiadanie nie jest ani nudne, ani porywająco ciekawe. Zdarza ci się wstawić jakiś niezły tekst, czasami bardzo podobają mi się opisy sytuacji, jednak jest ich zdecydowanie za mało. Przerażają mnie troszeczkę twoje dialogi. Jest ich dużo, są poprawnie zbudowane, na luzie, przyjemnie się czyta taką naturalną rozmowę, ale dajmy na to ostatni dialog tego rozdziału, gdzie jest mnóstwo wypowiedzi. W jakiś sposób musisz zaznaczać która osoba, co powiedziała, bo można się troszeczkę w tym wszystkim pogubić. A przynajmniej ja mogę. 
          Z tego rozdziału nie dowiedziałam się praktycznie nic nowego lub chociaż ciekawego. Nie mam pojęcia na co chciałeś zwrócić uwagę... Na nieobecność Magdy? Czy może na życzliwość Adama? Albo na "tani romans dla kucharek"? "Czasami" denerwują mnie rozdziały, które wstawiane są osobno, a powinny, przykładowo, z dwoma wcześniejszymi i późniejszymi, bo dopiero wtedy tworzą jakąś logiczną spójność. Nie ma sensu dzielić tekstu na takie małe, nie okłamujmy się, fragmenciki rozdziałów. Można zawsze dodawać częściami, ale zaznaczać wyraźnie, że nie jest to całość! Chciałabym się jeszcze rozpisać, ale w sumie to nie mam o czym, bo i nic tam takiego kapitalnego, jak i tragicznego nie było. 


Rozdział VIII:
          Jej! Ale się akcja rozwinęła, że ho ho! Tylko tyle, że jak dla mnie, za szybko... I... niezbyt naturalnie... Nie wiem, Tomanku, ale chyba każda dziewczyna (choć od każdej reguły jest wyjątek) zrobiłaby to, co bandzior by nakazał. Prawdziwa bohaterka z tej twojej Alicji. Ja już bym się dawno posikała ze strachu, udała się potulnie poszukać klucza i czekała aż ten cały koszmar się zakończy. A tu proszę!
          Niemniej jednak, w końcu wprowadziłeś coś ciekawego do tego opowiadania. Lubię akcję, lubię, gdy coś się toczy szybko, ale bez przesady! Piszesz zdecydowanie zbyt płytko, nie wnikasz w niczyje uczucia, brakuje mi opisów wydarzeń, sytuacji, uczuć. Balansujesz głównie pomiędzy samymi dialogami. Owszem, są one ważne, ale jeżeli twoje opowiadanie składa się tylko z nich, to już mi się średnio podoba.


Rozdział IX:
          I znów płycizna... Ja jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie osoby, która, ot tak, siada i mówi o takich sprawach. Jakby nie patrzeć, nie jest to najłatwiejszy temat. Marcin miał trudne dzieciństwo... I najbardziej rozwaliło mnie to mówienie od niechcenia o fałszowaniu dokumentów przez ciotkę Weronikę. Takich rzeczy chętnie się nie wyjawia, a jeżeli już, to nie praktycznie obcej osobie, bo jakby nie patrzeć, Alicja taką dla niego jest.
          Po prostu, jak dla mnie, wszystko jest tu suche i sztuczne. Nie wiem w końcu czy robisz tu opowiadanie kulinarne, czy kryminalne, a może detektywistyczne? Albo kulinarno-kryminalno-detektywistyczne? Sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Jakoś specjalnie nie podoba mi się twój pomysł. Zacząłeś dobrze, teraz, mam wrażenie, że piszesz na przymus, byleby coś było, a to nie o to chodzi.




Rozdział X:
          Tym snem to mnie zabiłeś. Jestem wegetarianką, a w kuchni stoi mój piękny królik miniaturowy o imieniu Leon. Nie było to zbyt miłe dla mojego żołądka, ale mimo wszystko muszę stwierdzić, że opisy snów/halucynacji wychodzą ci najlepiej. Może w tym kierunku pójdziesz? Wróżka Sybira, co? ;)
          Jej! Kłótnia z sąsiadem była... całkiem interesująca, lecz znów składała się z samych dialogów. Liczę na to, że w końcu kiedyś wprowadzisz do swoich tekstów coś takiego, jak opis przeżyć wewnętrznych. Wcale nie jest to takie trudne, a jak przyjemnie urozmaica czytanie! A może po prostu lubisz rozmawiać? Widać to w twoim opowiadaniu. Osoba skryta tyle by  dialogów nie napisała. Zmierzam do tego, że może ukrywa nam się tu kolejny Szekspir lub Słowacki? Myślę, że warto by było spróbować swoich sił w dramacie. Co prawda komediowym, bo do poważnych rozmów to się chyba średnio nadajesz, ale sądzę, że byłaby to odpowiednia kategoria właśnie dla ciebie. O! Dobrze, że wcześniej zajrzałam do zakładki "O mnie". Sądzę, że twoja polonistka ma rację i chciałabym przeczytać jakąś twoją sztukę.




          Podsumowując, jakiś talent i smykałkę do pisania masz. Tylko chyba temat, za który się zabrałeś, nie jest odpowiedni dla ciebie. Koniecznie popracuj nad opisami i tym, co bohaterowie odczuwają. Alicja jest bardzo "męską" dziewczyną. Może wydaje się tak dlatego, że zastosowałeś narrację pierwszoosobową, a sam jesteś chłopakiem. Jednak pracuj nad sobą, bo będą z ciebie ludzie!
          "Alicja w Krainie Garów" może odnieść sukces, ale musisz zmienić te kilka rzeczy, o których ci wcześniej napisałam. Będę trzymać kciuki!
13/20 pkt.


4. Błędy
Bez zbędnego owijania w bawełnę, omówię błędy, które popełniłeś.

Rozdział VII:
– Dziękuję. – Uśmiechnięty Adam!
Niepotrzebna kropka. 

Wiesz, jakie to jest pyszne?
Zbędny przecinek. Przeczytaj to sobie, robiąc pauzę i bez niej. Zupełnie inny wydźwięk, bardziej jasny, prawda?

No, o ile pracuję z samego sama.
Chyba chodziło o słowo "rana".

Rozdział VIII i IX:
Robisz dużo błędów takich, jak ten pierwszy, który ci wytknęłam. Popracuj nad tym!
Oprócz tych, nie zauważyłam innych, choć jest możliwość, że zwyczajnie je przeoczyłam.

Rozdział X:
niósł by
Powiesić go! Ja ci dam "niósł by"! Pisze się "niósłby".

Wrzuciłam na siebie zielony szlafrok i postanowiłam rozprawić się z problemem, dosłownie, spędzającym mi sen z powiek.
Nie wiem czy szlafrok można na siebie wrzucić, bo ja to zawsze zarzucam, jeśli już.
Brak dwóch przecinków. Słowo "dosłownie" zdecydowanie lepiej brzmi i wygląda jako wtrącenie.

Trębacz spojrzał na mnie tak, jakbym miała oznajmiła, że właśnie potraktowałam kupidyna karabinem maszynowym, bo groził mi strzałą.
 Nie "oznajmiła", ale "oznajmić". Swoją drogą, bardzo spodobało mi się to zdanie. ;)


          Ogólnie rzecz biorąc, nie popełniasz dużej ilości błędów, choć zawsze może być lepiej. Przeczytałam przecież całe opowiadanie i nie było ich aż tak dużo. Czytaj rozdziały po dwa-trzy razy przed publikacją, a może wyłapiesz je wszystkie! 
12/15 pkt.

5. Dodatki:
          Poszperamy, zobaczymy co nam tu zaprezentowałeś. Dużo do ocenienia nie będę miała, ale to w sumie dobrze, bo już mnie oczy bolą od komputera. 
          Zaglądam do pierwszej zakładki, której tytuł to "O opowiadaniu". Czytam i od razu przypomina mi się artykuł Suszaka, który czytałam na Katalogu-Ocenialni. Zachęcam Cię do jego przeczytania, bo nie ukrywam, że jak najbardziej zgadzam się z Suszakiem. Wracając do zakładki, bardzo nie podoba mi się ostatnie słowo. Można było to wyrazić w inny sposób, np: "Zachęcam do czytania i wyrażania swojej opinii!" Przez to, że słowo "KOMENTOWANIA" zostało napisane z włączonym CapsLock'iem, mam wrażenie, że zależy ci, ale to bardzo, na komentarzach. Może i czepiam się szczegółów, ale ja po takim przywitaniu, jak na złość, nie napisałabym nic, ot tak sobie!
        Następny odnośnik przenosi mnie do podstrony o tobie. Jest tam trochę błędów, ale ogólnie dowiedziała, się o tobie wszystkiego, co bym chciała wiedzieć. Też nie lubię wampirów, ale książki za to uwielbiam czytać. :)
            Blog Klub-Fanów-Alicji to taki troszeczkę niewypał, nie sądzisz?
         Linki są bardzo ładnie posegregowane za co masz ogromny plus, bo nienawidzę, za przeproszeniem, burdelu w odnośnikach!
          Pozostałe trzy linki to "Spamownik", "Oceny bloga" i "Sonda". O ile dwa pierwsze są w porządku, to ten trzeci mnie rozbroił! Zamurowało mnie po prostu... Człowieku! Nie możesz pisać na przymus! Jest wena? Siadasz, piszesz, publikujesz. Nie ma? Nie siadasz, nie piszesz, nie publikujesz. Sprawa załatwiona. Naprawdę, wczytaj się uważnie w ten artykuł.
 7/8 pkt.

6. Liczby:
          Prowadzisz bloga już od piątego stycznia, a masz jedynie 36 komentarzy. Odejmijmy te pięć ze spamownika, zostaje 31. Dzieląc na dziesięć postów, to 3 komentarze pod każdym rozdziałem. Jednak mnie nie dano oceniać liczb, a treść, więc zabieram się do tego. Na początku było dobrze, potem coraz gorzej, aż w końcu wyszło na to, że piszesz tylko dla siebie. Masz (miałeś) dwóch, może trzech stałych czytelników. Czemu o nich nie zadbałeś? Dlaczego nie prowadziłeś z nimi rozmów? Poleciliby cię zapewne innym i w ten sposób twoja popularność stale by wzrastała. W ten sposób, bez komunikacji autor-czytelnik, nic nie osiągniesz. Bo co z tego, że ktoś się stara wyrazić swoją szczerą opinię, jeżeli ty, bodajże raz, może dwa, mu za to podziękowałeś? To zdecydowanie za mało? A współpraca z innymi blogami? Link za link, button za button? To też się sprawdza i wpływa na liczbę fanów. Zastanów się nad tym.
3/5 pkt.

7. Gratis:
Miało nie być nic, ale masz jeden, bo widzę w tobie potencjał. Może ten punkcik w czymś pomoże. :)
1/4 pkt.

8. Podsumowanie:
Kiedy już wszyscy ochrzanią cię za szablon, bo widzę, że zgłosiłeś się do wielu ocenialni, zmień go koniecznie! Tak jak wcześniej napisałam, popracuj nad opisami, są niezmiernie ważne! Dobrze by było, gdyby ktoś przed publikacją rozdziału był w stanie go z tobą omówić. Nie chodzi mi o błędy, a o płytkość rozmów i męskość Alicji. Byłoby nieźle gdybyś znalazł do tej roboty jakąś dziewczynę. Postaraj się o czytelników! Uwierz mi, że to oni wspaniale potrafią zmotywować człowieka do pisania, a widząc sondę, stwierdzam, że tobie tej motywacji brak.
1/5 pkt.

Otrzymałeś 50 punktów na 92 możliwe. Łapiesz się na ocenę dostateczną (3). Jeżeli chcesz, zapraszam do poprawy za trzy tygodnie z widocznymi zmianami na blogu! :)


**
W końcu dodałam jakąś ocenę. Pisałam ją prawie tydzień, na raty. Bez komputera jestem jak bez ręki!
Starałam się. Jak mi poszło? Ponad 7 stron w Wordzie. W porównaniu do poprzednich ocen wyszło całkiem nieźle. :) A przynajmniej tak mi się wydaje...
Zmieniamy cyfrę dziesiątek z 0 na 1 :D 
Ciekawe czy uda mi się opublikować komentarz z informacją, że oceniłam już bloga. Chyba nie, choć ten z informacją o dodaniu do kolejki jakoś się pojawił. :P 

7 komentarzy:

  1. No trudno. Szablon zamówiłem na malach-tow i bardzo mi się podoba. Jednak oczywiście szanuje Twoje zdanie.

    Nie wypowiadam się natomast o statystyce.

    Dziekuję za ocenę,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co. :)
    Jak już wcześniej napisałam, uważam, że to właśnie czytelnicy nas motywują do pisania/tworzenia lub chociaż oceniania. Ale jesteś człowiekiem i masz prawo mieć inne zdanie.
    Również pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Link za link? Button za button? Niech chłopak nawet się za to nie bierze. Nie jestem zwolenniczką tego typu rozwiązań - podbijanie statystyki na siłę. Skoro nie zależy mu na liczbach - to dobrze, świadczy to całkiem nieźle o nim samym. Pisze dla siebie, dla przyjemności, a to jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Liczby to nie wszystko, a komentarze... wybacz Nassarozo, ale komentarz za komentarz to największa bzdura, zwłaszcza jeśli chodzi o opowiadania. Bzdurne komentarze typu:fajna notka, u mnie nowa, wpadnij, to zwykły spam i nie należy tego zaliczać jako czytelnika. Jeśli chodzi o szablon również nie rozumiem Twojego spojrzenia na ten punkt. Jest zadbany, przejrzysty, przyjemny w odbiorze, bez chaosu i zbędnych dodatków. Czcionka wyraźna i łatwo czytelna. To za mało na określenie dobrego szablonu?
    No cóż, każdy ma własne zdanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie rozumiecie mojego przekazu. Przykro mi z tego powodu. Sama nienawidzę komentarzy typu "fajne, wpadniesz?". Problem w tym, że mi nie o takie komentarze chodziło. Chciałam raczej zaznaczyć, że chłopak, mimo wszystkich potknięć, ma talent i chcę, aby jak najwięcej ludzi czytało jego bloga. Czytało, a nie zostawiało takie komentarze. Wszyscy uważają współpracę za coś złego. Ja tymczasem nie widzę czegoś tragicznego w tym, że Tomanek wstawi button jakiegoś bloga u siebie we wcześniej przygotowanej zakładce, a ktoś zrobi to samo. Bez zbędnego bałaganu na blogu. Nie zobowiązuje to do niczego, a wiem, na własnym przykładzie, że ludzie w takich właśnie zakładkach szukają ciekawych blogów. I nie chodzi tutaj o same liczby tylko o ludzi czytających. Dużo milej się pisze, jeśli się ma dla kogo. Nie wiem, czy w końcu zrozumiecie moje spojrzenie na tę kwestię. Jeśli nie - trudno. Więcej się nie wypowiadam w tym temacie. Jeżeli chodzi o szatę graficzną to jest to chyba najbardziej subiektywny punkt w każdej ocenie. Ciebie, Zozali, zadowala prosty szablon, ja oczekuję czegoś więcej. :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Wytknęłaś mu błąd a sama je popełniasz.
    " – Dziękuję. – Uśmiechnięty Adam!
    Niepotrzebna kropka. "
    Ależ oczywiście, że kropka jest potrzebna! Nie powinna się tu znaleźć tylko, gdy zdanie, które następuje po wypowiedzi bohatera odnosi się do niej bezpośrednio, np. powiedziała, mruknęła. I wtedy też to zdanie zapisujemy małą literą. Zaś tutaj "uśmiechnięty Adam" nie określa wypowiedzi, więc zdanie rozpoczynamy wielką literą oraz wypowiedz bohatera kończymy kropką.
    Pozdrawiam, lumaris.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za poradę, nienawidzę interpunkcji. Nie będę się jednak usprawiedliwiać tym, że jej nie lubię. Dobrze, że są jeszcze takie osoby, które potrafią to przedstawić normalnie, a nie na człowieka od razu naskakiwać. W przyszłości będę o tym pamiętać, dziękuję! :)
      Pozdrawiam!

      Usuń