Uwaga!

24.06.2012

{0012} Ocena bloga midori-kiwashi-life.blogspot.com


Uf, już po sesji. Już mam wakacje, muszę dopełnić jedynie parę formalności i zostaje mi skupić się na pracy, a także na tym, aby nie marnotrawić czasu, bo mam do tego talent. Poza tym, chciałabym przeprosić Midori, że tak długo musiała czekać na ocenę, kiedy pozostałe blogi oceniłam wręcz migusiem. Obawiam się też, że ten post nie będzie zbyt wysokich lotów, dlatego proszę z góry o wybaczenie za jego tandetność, ale staram się, jak mogę i nie potrafię przywołać swojej weny. Dlatego też, rozdział na mojego prywatnego bloga leży i kwiczy.  Mniejsza z moimi pisarskimi rozterkami. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, które mogłam przeoczyć, sprawdzając swoją ocenę!
Mam zaszczyt poinformować, że to moja czwarta stażowa ocena, a więc po jej publikowaniu pozostaje mi tylko czekać na werdykt Nassarozy. Nie czekając dłużej, biorę się za ocenę.
Zaznaczam też, że w ocenach, nawet blogów znajomych, nie kieruję się sympatią, dlatego nie będę traktować Midori ulgowo, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości. Nie będę też jej traktować specjalnie surowo, miejcie to na uwadze. Mój stosunek do jej osóbki jest neutralny, zobaczymy jak będzie z jej dzieckiem.
Autorka: Midori
Oceniająca: Hakuna


1.      Pierwsze wrażenie:
            Zacznę od samego początku, czyli od tego, co dociera do mnie pierwsze – adres. Adres powinien być chwytliwy, a jeśli nie to funkcję chwytliwości powinien pełnić tytuł. Wracając jednak do tego pierwszego: Midori Kiwashi Life. Nic mi to nie mówi, poza tym, że widzę tutaj Twój nick i słowo „life”, które naprowadza mnie na myśl, że będzie to opowiadanie o czyimś życiu – jak zwykle z resztą. Mogę też przypuszczać, że Midori Kiwashi to imię i nazwisko głównej bohaterki, ale za cholerę nigdzie nie mogę potwierdzić tej informacji. Już na pierwszy rzut oka zauważam brak zakładki, która w tej chwili byłaby przydatna. Klikam jednak z nadzieją w link „O blogu” i ku swojemu zdumieniu widzę, że główna bohaterka ma na imię Midori. Wszakże człon „Kiwashi” jest nadal niezrozumiany. Ogólnie rzecz biorąc, adres nie zachwyca. Jest tandetny, dość długi i brzmiący dość infantylnie. Wiem, że po zmianie adresu można stracić czytelników, dlatego nie warto się za to zabierać.
            Tytuł. Z tego, co zauważam, opowiadanie chyba nie ma konkretnego tytułu, bo nie wiem, czy za takowy mogę uznać „Life is brutal…”. Jeśli tak jest, czuję się zawiedziona. „Life is brutal…” kojarzy mi się jedynie ze słynnym powiedzonkiem: lajf is brutal and full of zasadzkasz end samtajms kopas w dupas. Trywialnie. Ble, ble, ble. Z resztą, mając przed oczami ten napis, mam wrażenie, że jestem na blogu jakiejś osoby pokroju stereotypowego emo. Albo bohaterka może kimś takim być. Przyznam szczerze, że osoby, która przekroczyła piętnasty rok życia, raczej to nie zachęci, a wręcz przeciwnie – rozśmieszy i odrzuci. Tak, rozśmieszy. Aby nasze dzieło było poważnie traktowane, trzeba poważnie i życiowo do niego podejść.
            Skupię się teraz na „cytacie”, a chyba właściwie wymyślonym przez Ciebie samą zdaniu, który widnieje pod fioletowym napisem „Life is brutal…”. „From thy prison, in the only death in the hands of the keys…”. Po pierwsze – na samym początku widnieje tutaj błąd. Niby zwykła literówka, ale jak można taką przegapić? Po drugie – skoro angielski nie jest Twoim ojczystym językiem lub takim, który masz opanowany do perfekcji, to może warto go sobie odpuścić? Uczę się angielskiego na poziomie C1, czyli jakby nie było, na poziomie dość zaawansowanym, a nie potrafię tego przetłumaczyć. „Z więzienia, w jedynej śmierci w rękach kluczy…” – jak widzisz, nie ma to żadnego sensu. Spytałam nawet przyjaciółki, która z językami ma o wiele lepszy kontakt, niż ja i stwierdziła, że ani dupy, ani kupy to się nie trzyma. Popieram. Od razu idzie zauważyć, że brakuje tutaj czasownika, a przede wszystkim sensu. Byłabym wdzięczna, gdybyś mogła mi to wytłumaczyć.
            Pierwsze wrażenie graficzne? Przykro mi, Midori, ale jest kiepskie. Nie ma żadnego nagłówka, ani tym bardziej elementu, który mógłby sugerować, o czym będzie blog. Wchodzę, widzę ciemne tło zewnętrzne, jasne wewnętrzne i fioletową czcionkę. Nie ujmuje i nie zachwyca, ale o tym później. Najważniejsze, że jest przejrzyście.
            Obawiam się, że w pierwszym wrażeniu stracisz dużo punktów. Mam nadzieję, że jednak nadrobisz w treści, bo z tego, co zauważyłam, to pomysł jest ciekawy. Swoją drogą. Wszędzie piszesz „SK” i gdyby nie fakt, że jako dziecko oglądałam to anime z bratem każdego wieczora, zajmując rodzicom telewizor, to np. bracia Asakura czy Anna i Morty, byliby dla mnie czarną magią i nie miałabym pojęcia, o czym jest blog. W ten sposób przyciągasz głównie osób, które siedzą w tematyce „Króla Szamanów” po uszy. Warto to zmienić.
            Ogólnie, odejmuję ci dwa punkty za sam adres, cztery za „Life is brutal…” i to nieskładne zdanie, kolejne dwa za szatę graficzną, co daje ci na sam koniec tylko siedem punktów.
            7/15 pkt

2.     Szata grafczna:
            Akurat leci piosenka Avril – What the hell? I po części zgadzam się z jej tytułem. Na Twoim blogu, Midori, nie mam zbyt wiele do oceniania. Mogę Ci jedynie doradzić, co powinnaś zrobić pod względem graficznym, aby osiągnąć kolejny level, że się tak wyrażę. Zgodnie z tradycją zacznę od ogółu, przechodząc do szczegółu.
            Nie lubię tego typu ornamentów, które służą za tło zewnętrzne. Zwłaszcza, kiedy są ciemne i przytłaczające. Jasne, takie coś wygląda ładnie, ale jeśli jest porządnie skomponowane z całością. U Ciebie tego brakuje, niestety. Esy i floresy nie mają z czym się komponować. Wręcz przeciwnie! Napis na nich, ten dziwny cytat, jest ledwo widoczny i żeby go rozszyfrować musiałam nieco pokombinować. Utrudniają czytanie i rozpraszają. Jestem zwolenniczką tła jednolitego i Tobie radzę takie zastosować, tylko błagam!, unikaj czerni i ponurych kolorów. Moda na nie już się skończyła, bo zazwyczaj były źle dobierane. Postaw na coś delikatnego, ale nie słodkiego. Niestety, sprawa z kolorami jest taka, że ciężko je dobrze dobrać. I rzadko jedna kompozycja podoba się wszystkim.
            Tło wewnętrzne. Masz szczęście, że tło pod postami jest jednolite i jasne, dzięki czemu, czyta się wszystko przyjemnie, a notki wyglądają przejrzyście. Nie dostaje się oczopląsu, ale nie podoba mi się tło, które okala ramkę z postami. Nie lubię takiej przezroczystości, przez którą widać ornamenty i znowu sprawa sprowadza się tutaj do ujednolicenia wyglądu Twojego bloga.
            Nagłówek. Gdyby istniał, to chętnie bym go oceniła, a teraz będę zmuszona odjąć Ci kolejne punkty. Nagłówek jest wisienką na torcie. Koroną całego szablonu, który najczęściej, ale nie zawsze, sugeruje temat opowiadania.  Można by było powiedzieć, że stawiasz na minimalizm, ale minimalizm można osiągnąć nawet z jakimś obrazkiem, który wprowadza odpowiedni nastrój.
            Fioletowa czcionka jest czytelna, ale sam kolor nie powala. Wydaje się też być nieco za duża. Brakuje mi tutaj pewnej harmonii i jedności. Twój blog to tło zewnętrzne, tło wewnętrzne i tło z postów – nie tworzą wspólnie jednego szablonu, a powinny.
            Zwykle rozwodzę się na temat szaty graficznej, bo naprawdę lubię ten podpunkt w ocenie, ale tutaj – jak już wyżej wspomniałam – nie mam czego oceniać. Punkty otrzymasz głównie za schludność, która panuje na blogu i nie mam tu na myśli szablonu, a także przejrzystość.
            5/20 pkt

3.     Treść:
Przeczytam i ocenię regulaminowe cztery posty. Wiem, że ocena nie zaczęła się najlepiej, ale wierząc w talent Midori, mam nadzieję, że w tej kwestii będzie lepiej, a przecież to treść, a nie wygląd czy pierwsze wrażenie, jest najważniejsza, prawda? Zaczynam od pierwszego postu.
W rozdziale poznajemy główną bohaterką, która jest skrytobójczynią, spełniającą czyjeś zlecenia, przynajmniej tak to odebrałam. Cóż, powiem Ci, że pomysł jest całkiem ciekawy, samym jednak ujęciem tego w słowa odebrałaś temu postowi realności. Brakuje mi opisu odczuć bohaterki. Nie wierzę, że nie czuła nic, zabijając tego mężczyznę. A nawet, jeśli nie czuła nic i była całkowicie wyprana z uczuć, powinnaś o tym napomknąć. Drugą sprawą jest fakt, że piszesz w pierwszej osobie, co jest znacznym utrudnieniem dla początkujących pisarzy. Skupiasz się głównie na tym, co zrobiła, bez zbędnego wnikania w jej czynności. Dajmy na to, że nastąpił moment zabicia mężczyzny, a ja nie potrafię sobie tego zobrazować. Nie wiem, czy się do niego zakradała. Nie wiem, czy patrzyła się na jego twarz. Nie wiem, jak on wyglądał. Po tym poście pozostaje dużo niedomówień. Wystarczy jednak urozmaicić budowę zdań, dodać parę ozdobników i historia powinna nabrać charakteru, bo na chwilę obecną mogę stwierdzić, że ma potencjał.
Następny w kolejce jest rozdział drugi: Rodzeństwo Tao.
Szczerze powiem, że rozdział otwierający opowiadanie był o niebo lepszy, jeśli idzie o dobór akcji, o ile tak mogę to ująć. „Rodzeństwo Tao” jest nieco prymitywne i mało realne. Nie wydaje mi się, aby dzieciaki – tak wiem, Jun jest starsza, zaprosili nieznaną sobie osobę do siebie, do apartamentu, a potem jeszcze umówiły się na wspólne zakupy. Jest to przerysowane i typowo „nastoletnie”, o ile wiesz, o co mi chodzi. Niektóre piszą o gwiazdach boysbandów, ty piszesz o bohaterach anime. Z czystym sumieniem dodaję również, że nie lubię Midori, jako bohaterki. Jest, co najmniej, dziwna. Unosi się gniewem, jakby była najważniejsza na świecie. Ma o sobie też wybitnie wysokie mniemanie, co czyni ją w moich oczach dobrą kandydatką na Mary Sue. W tym momencie, radzę Ci wziąć się za jej kreację i spróbować unormować i wypośrodkować tę dziewuchę, aby stała się bardziej przyswajalna. Było parę dobrych momentów, kiedy Midori odebrała list i rozpoczęły się jej rozmyślenia na temat mafii, ale następnie wiało nudą. No, cóż. Pora na rozdział przedostatni.
Siódemka. „Jaki on jest?”
Powiem szczerze, że cieszę się, iż przeskoczyłam poprzednie rozdziały. A wiesz dlaczego? Bo dopiero teraz zauważyłam, co jest widoczne, jak bardzo zmienił się Twój styl. Zdanie są bardziej rozbudowane. Skupiasz się na uczuciach i odczuciach bohaterki. Opisy są pełniejsze. Akcja, mimo tego, że w tym rozdziale bardzo flegmatyczna, nie jest nudna. Poznajemy lepiej Midori, która nie wydaje się już taka zła. Jestem też zaskoczona faktem, że Kiwashi zostanie żoną Tao. Pozazdrościć, bo zawsze uważałam Rena za przystojniaka, o ile można tak nazwać postać z kreskówki. Okej, biorę się, kochana, za ostatni rozdział, to on zadecyduje o tym, ile punktów Ci przyznam.
Ósmy. Akatsuki. Czyżbyś zamierzała wplątać tutaj także wątki z Naruto? Ojeju!
Jedyne, co mi się nie podoba to to, że robisz z niej super cudowną i super silną dziewczynę. Nie dość, że jest szamanką, to w dodatku ninja. Idealizujesz ją, pod względem siły, na wszystkie możliwe sposoby. Zostaje żoną Króla Szamanów,  na razie jego narzeczoną, potem Akatsuki chce jej osoby, z tego co zrozumiałam i… I mam jej dość. Mimo tego, że pojawiają się rozmyślenia bohaterki, to są one dość płytkie i niezbyt przejmujące. Ale, nie cofam swoim słów, opowiadanie ma potencjał, chociaż za dużo w tym dobrego. Przystopuj lub chociaż porządnie przemyśl rozwój wydarzeń. Jaki udział ma tutaj świat ninja, a jaki świat szamanów? Łączenie dwóch wymyślonych już uniwersów jest naprawdę trudnym zadaniem. Nie schrzań tego.
Podsumowując, Twój styl poprawił się. I to znacznie. Zwracasz uwagę na to, co wytknęłam Ci przy pierwszym i drugim rozdziale. Starasz się skupiać na uczuciach i miejsca. Nie jest źle, ale nie jest też wspaniale. Przed Tobą długa droga dążenia do doskonałości. Nie poddawaj się, tylko pisz. I przede wszystkim myśl o tym, co piszesz. Z potencjałem można zajść bardzo daleko, wystarczy go odpowiednio wykorzystać.
13/20 pkt

4.     Błędy:
Rozdział 1.
„Ludzie, chociaż zdziwieni moim zachowaniem odsuwali mi się z drogi.” – „Ludzie, chociaż zdziwieni moim zachowaniem, odsuwali mi się z drogi”. Przecinek, a właściwie jego brak.
„czekoladowe kosmyki na ucho” – chyba chodziło Ci o to, że zakłada się kosmyki za ucho, mam rację?
„Rozglądnęłam się szukając potencjalnego świadka, a kiedy nikogo takiego nie zauważyłam zaczęłam wchodzić po ścianie.” – Nie lubię, kiedy ktoś używa słowa „rozglądnąć” zamiast „rozejrzeć”, chociaż obie formy są poprawne, to ta pierwsza nie brzmi naturalnie. Następnie, brak przecinków. „Rozejrzałam się, szukając potencjalnego świadka, a kiedy nikogo nie zauważyłam, zaczęłam wchodzić po ścianie”
„Zaglądnęłam do jedynego okna w którym paliło się światło” – „Zajrzałam do jedynego okna, w którym świeciło się światło”. Znowu to „zaglądnęłam” i brak przecinka. Swoją drogą „świeciło” bardziej pasuje, niż „paliło”.
„Zadowolona poczęłam delikatnie otwierać okno” – strasznie cudujesz. Począć to można dziecko, używaj prostszych, ale nie trywialnych słów. „Zadowolona, zaczęłam delikatnie otwierać okno”. I znowu brak przecinka.
„Śpiący w pomieszczeniu mężczyzna niespokojnie poruszył się.” – znowu brak przecinka. „Śpiący w pomieszczeniu mężczyzna, poruszył się niespokojnie.”
„przeskakując z jednego na drugie podążyłam” – „przeskakując, z jednego na drugie, podążyłam…”
„Tam pozbawiłam się broni” – „Tam pozbyłam się broni” – mam dziwne odczucie, że to brzmi po prostu lepiej. „Pozbawiłam” kojarzy mi się z pozbawianiem broni drugiej osoby.

Rozdział 2.
„dedykuję tą nocię.” – nocię? Nocię?! Brzmi to co najmniej nienormalnie. I powinno być „tę nocię”, jak już.
„nareszcie udało mi się kupić, niedostępny jeszcze w Japonii najnowszy model pistoletu” – „nareszcie udało mi się kupić, niedostępny jeszcze w Japonii, najnowszy model pistoletu”; zjedzony przecinek, again.
„mnie budzić, w wolny dzień” – a tutaj przecinek jest zbędny.
„z kieszeni jeansów wiszących na haczyku obok drzwi, po czym zamknęłam je” – brzmi to tak, jakby zamykała te jeansy. „Z kieszeni jeansów, wiszących na haczyku obok drzwi, które po chwilii zamknęłam.”
„Zastanawiałam się kogo mam dziś zabić.” – „Zastanawiałam się, kogo mam dziś zabić.”
„Pierwsze zlecony napad na jubilera, następnie ucieczka przed policją i na koniec zabójstwo na dziesiątym piętrze.” – Ma być „Po pierwsze” lub „Najpierw”. Mam rację?
„Skończywszy oczyszczać uzbrojenie poszłam do łazienki.” – „Skończywszy oczyszczać uzbrojenie, poszłam do łazienki”
„oglądnąć” – proszę Cię, unikaj tej formy. „Obejrzeć”.
„zajadając paczkę żelek” – „zajadając się paczką żelek(żelkami)” lub „zjadając paczkę żelek”
„Otworzyłam szafkę w, której zwykle przechowuję tego typu rzeczy i ze zdziwieniem stwierdziłam, że poszukiwanej przeze mnie przekąski tam nie ma.” – „Otworzyłam szafkę, w której zwykle przechowuję tego typu rzeczy i ze zdziwieniem stwierdziłam, że w przeszukiwanej przez mnie półce, przekąski nie ma”
„I tutaj sprawdza się powiedzenie nie osądzaj książki po okładce” – „I tutaj sprawdza się powiedzenie: nie oceniaj książki po okładce”
„które jak się okazało było apteczką” – „które, jak się okazało, było apteczką”
„Wszedłszy do domu spojrzałam na zegar” – „Wszedłszy do domu, spojrzałam na zegar”
„poszłam na umówione miejsce.”  - „poszłam w umówione miejsce”

Rozdział 7.
„nie omieszkała wytknąć mi wielu niedoskonałości, oraz co pięć minut przypomnieć” – „nie omieszkała wytknąć mi wielu niedoskonałości oraz co pięć minut przypominać” – przecinek i zła forma czasownika.
„Zadowolony niewiadomo, z czego Jukon, spokojnie leżał pod ścianą” – „Zadowolony nie wiadomo, z czego Jukon, spokojnie leżał pod ścianą.”
„Westchnąwszy znów zajęłam miejsce na brzegu posłania.” – „Westchnąwszy, znów zajęłam…”
„Zielonowłosa siostra mego przyszłego małżonka otworzyła” – „Zielonowłosa siostra, mego przyszłego małżonka, otworzyła…”
„ojca- Ostatnie słowo wymówiła z malującym się na jej twarzy niesmakiem- po ślubie zabiorę cię na” – „[…] ojca – ostatnie słowo wymówiła, z malującym się na jej twarzy, niesmakiem. – Po ślubie zabiorę cię na…”
„Widziała go” – „Widziałam go”
„Było oczywiste, że jest zaciekawiona mężczyzną, z którym prawdopodobnie spędzi resztę życia” – tu chyba wszystko musisz zmienić na narrację w pierwszej osobie.
„i ma gumową kaczuszkę, z, którą bierze kąpiel, i gada do niej” – „i ma gumową kaczuszkę, z którą bierze kąpiel i gada do niej…”. Taki zwrotów, jak: „z którą”, „w którym” nie rozdzielamy przecinkiem, a stawiamy go przed całością.
„Wróciłam myślami mojego pierwszego morderstwa” – „Wróciłam myślami do mojego pierwszego morderstwa”
„w dzień moich czternastych urodzin. Do tego dnia– uhuhu. Powtórzenie!
„List traktował o moim rzekomym szamaństwie, oraz pewnych umiejętnościach ninja.” – przed „oraz” nie dajemy przecinka.
wyjaśniło się wiele rzeczy, jednak prawie tyle samo pozostało dla mnie tajemnicą. List traktował o moim rzekomym szamaństwie, oraz pewnych umiejętnościach ninja. Wyjaśniło– kolejne powtórzenie.
„współ mieszkańcy” – „współmieszkańcy”
„Następnie moja szybka reakcja, i krew” – przed „i” nie dajemy przecinka, jeśli jest to pierwsze „i”.
„Zajęłyśmy miejsce po jednej stronie drewnianego, w pewnym fragmencie przeszklonego stoliczka” – „Zajęłyśmy miejsce po jednej stronie drewnianego, w pewnym fragmencie przeszklonego, stoliczka”
„I wreszcie, chociaż wolałam to odwlekać w nieskończoność wszedł” – „I wreszcie, chociaż wolałam to odwlekać w nieskończoność, wszedł…”
„która znów wzrokiem nakazałabym uczyniła to samo, co on” – „która znów wzrokiem nakazała, bym uczyniła to samo, co on”
„To, oraz wiele” – zbędny przecinek.
„wielu lat. Przed oczami staje mi obraz mojego przyjaciela sprzed lat. Dobrego i jedynego przyjaciela, trzeba nadmienić. Znaliśmy się od początku mojego pobytu w bidulu, prawie czternaście lat– powtórzenie „lat”.

Rozdział 8.
„Mam do Was takie pytanie. Czy ktoś ma  się kim może być tajemniczy przyjaciel głównej bohaterki?” – co kto ma? Zjadłaś słówko. I nie podoba mi się. To jest Twoje opowiadanie, kreujesz świat sama, ale jak widać nie masz przemyślanych wydarzeń, a to źle.
„Od pewnego czasu, spać mi nie daje wciąż identyczny sen” – „Od pewnego czasu nie daje mi spać, powtarzający się sen”
„Delikatne, srebrne promyki księżyca wpadały” – nie wiem, czy promyki to odpowiednie słono. Łuna księżyca albo jego blask brzmiałoby lepiej.
„Nie to, że na o Nim” – zbędne „na”.
„Jednak, często wracały wieczorami” – zbędny przecinek.
„doszłam przed prowadzące do Sali Audiencyjnej boczne drzwi” – „doszłam przed, prowadzące do Sali Audiencyjnej, boczne drzwi”
            Ogólnie nie jest źle, gdyby nie fakt, że przecinki są Twoją zmorą. Nie umieszczasz ich w ogóle albo wstawiasz je w nieodpowiednich miejscach. Znam ten ból, sama się z tym zmagałam i nadal zmagam, ale zawsze możesz poprosić kogoś, aby zbetował Twój rozdział i poprawił najbardziej rażące i oczywiste błędy.
            Kiedy jednak starasz się pisać rozbudowane zdania, pojawiają się też powtórzenia. Pilnuj się! Używasz bardzo prostego słownictwa, a Twój styl nie należy do pięknych, chociaż może się jeszcze wyrobisz.
            10/15 pkt

5.     Dodatki
Wchodzę kolejno w takie zakładki, jak: Ulubione o SK, Inne blogi, Tu piszę, Polecane Strony – wszystkie z nich zawierają linki. Odnośniki do innych stron. Czy nie warto umieścić je w jednej zakładce i wszystko tam posegregować? Blogi, na których piszesz możesz wrzucić do zakładki o sobie, a wtedy menu nie będzie tak niepotrzebnie zaśmiecone. Brakuje mi podstrony o bohaterach. Większość z nich pochodzi z anime, ale wprowadzasz też nowe osoby, które warto byłoby bliżej poznać. Pomyśl o tym.
Szczerze rozbawił mnie regulamin. Od kiedy takie coś istnieje na blogach prywatnych z opowiadaniami? Nie mam pojęcia, ale usuń to, bo jestem pewna, że na pewno niewiele osób zapoznało się z jego treścią. I ułożyłabym wszystko w menu od najważniejszego do najmniej ważnego. Dajmy na to: O blogu, Autorka, Linki i na tym bym skończyła. A na samym końcu zakładka „bohaterowie”, o ile taka powstanie.
4/8 pkt

6.     Liczby
Nie cierpię tego podpunktu. Zauważyłam jednak, że masz stałych czytelników, to dobrze. Tak trzymaj. Wiesz, nie chcę popadać w samouwielbienie, ale kiedy skorzystasz z moich rad, to możesz przyciągnąć ich jeszcze więcej.
5/5 pkt

7.      Gratis
Za niebanalną, a jednocześnie banalną, historię. Za anime, które uwielbiam, ot.
1/ 4 pkt

8.     Podsumowanie
Wszystko, co chciałam powiedzieć, powiedziałam. Dodam tylko, żebyś justowała tekst i robiła akapity, wtedy czytanie stanie się nieco łatwiejsze, a wygląd na blogu dostanie kilka punktów do przejrzystości. Pisz dalej, nie poddawaj się. Ćwicz i ciężko pracuj.
2/5 pkt

Zdobyłaś 47 punktów, co daje ci ocenę dostateczną.


12 komentarzy:

  1. W owym angielskim cytacie nie zauwazylam literowki. "Thy" to staroangielskie "your" - Szekspir uwielbial to slowo. Owszem, czasownika brak, ale "thy" niekoniecznie musi byc literowka.
    Przepraszam za brak polskich znakow, pisze z telefonu i w pospiechu, czekajac na pociag do domu.
    Pozdrawiam cieplo,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję za zwrócenie uwagi na to! Nie miałam pojęcia co zrobić z tym cytatem. Poczekam jednak na pojawienie się Midori. Jeśli tak faktycznie jest, to zwracam honor. No, ale każdemu się błędy zdarzają ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nad nagłówkiem dla Ciebie mogę pomyśleć, jeśli masz jakieś konkretniejsze wizję ;)

      Usuń
    3. Mogłabyś? Byłabym bardzo wdzięczna.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Nassarozo, czy czynisz jakieś kroki w kierunku przywrócenia opisu Midori jako oceniającej?
    Pozdrawiam ciepło,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Midori odeszła z ocenialni ;)

      Usuń
    2. Ach, przez chwilę jeszcze była i przez tę chwilę pozostał na podstronie opis Raise zamiast jej. Cóż, szkoda trochę. Życzę powodzenia w poszukiwaniach stażystów! :)

      Usuń
  4. Eeee tam ;)
    A tak swoją drogą, do gratulacje Hakuno!

    OdpowiedzUsuń