Uwaga!

20.03.2013

{0047) Ocena bloga stowarzyszenie-elfow-sprzymiezonych.blogspot.com

Autorka: Lucy
Oceniająca: MissImpeccable


Akt I
Scena pierwsza: Przestrzeń sceniczna

Stowarzyszenie Elfów Sprzymierzonych. Od razu wiem, z czym będę mieć do czynienia i jakiego rodzaju opowiadanie przypadło mi w ocenie – fantastyka. Mam nadzieję, że będzie się opierać tylko na tych stworzeniach i nie dodasz tam całej reszty z gatunku powieści, do którego należą elfy. Adres bardzo mi się podoba, chociaż jest po polsku. Wszystkie napisy na blogu są w naszym rodzimym języku. Cytat na belce – „Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne.”
Nie wiem, kto jest jego autorem, ale w pełni utożsamiam się z jego słowami. Ciekawa jestem, jakie ma on znaczenie dla twojego opowiadania. W tej części wypadałoby abym powiedziała coś o moim pierwszym wrażeniu. Jest bardzo pozytywne. Podobają mi się mroczne klimaty, które dają mi aurę tajemniczości, którą uwielbiam. Widać, że wszystko jest zaplanowane i doprze przemyślane. Nie widzę, aby panował u ciebie chaos. Na pierwszy rzut oka nie mam się do czego przyczepić. Zobaczymy, co będzie po dogłębniejszej analizie.
10/10 pkt


Scena druga: Dekoracje

Szata graficzna wyjątkowo przypadła mi do gustu. Lubię ciemne kolory, ale zrównoważyłaś je tą zielenią, która nadaje jasności, a także barwą czcionki. Tekst jest wyraźny i nie zlewa się w całość, co oznacza, że kolor jest trafnie dobrany. Denerwuje mnie tylko ten biały napis, który zakrywa część postaci. Jest zbyt wyrazisty i za bardzo razi moje oczy. Jestem także zachwycona hasłem, które widnieje obok elfa. W szczególności podoba mi się nagłówek, a już najbardziej te światełka, które naprawdę zdają się świecić. Tak sobie myślę, że ta dziewczyna swoją pozą i wyglądem przypomina mi pewną polską „szafiarkę modową”. Im dłużej na nią patrzę, tym mam większe wrażenie, że chodzi o nią, ale mniejsza o moje skojarzenia. Poza tym wgryzającym się w moje oczy polem z bieżącymi informacjami, szablon jest naprawdę ładny. Całkowicie trafia w moje gusta, ale nie potrafię z niczym połączyć koloru czcionki. Nijak nie mogę się go doszukać w nagłówku i nie pasuje do żadnej innej grafiki na blogu. Szkoda, bo to psuje moją opinię o szablonie. 
8/10 pkt


Scena trzecia: Sceneria

Przeglądając wszelkie dodatki, które posiadasz w swoim menu, widzę spis treści i bardzo dobrze. Nie muszę cofać się w stronach, aby znaleźć początek. Nie wiem dlaczego, ale wolę to rozwiązanie od szerokiej listy.  Jest ogólny zarys fabuły i coś o Tobie. Nasuwa mi się jedno pytanie: gdzie są bohaterowie? Twoje opowiadanie wygląda mi na autorską historię, której bohaterowie w pełni zostali przez ciebie wykreowani. Nie jestem w stanie ich z niczym powiązać, aby mieć pojęcie, jacy są. Aktualnie wpatruję się z niedowierzaniem w ekran. Kompletnie powaliłaś mnie faktem, że jesteś jeszcze w podstawówce. W życiu bym na to nie wpadła.
3/4pkt



Akt II
Scena pierwsza: Scenariusz

Rozdział I
Wszystko pięknie się czytało, dopóki nie doszłam do opisu bloków mieszkalnych, sklepów i urzędów. To zburzyło moje magiczne wyobrażenie świata elfów. Takie posunięcie było zdecydowanie złe. Osobiście uważam, że elfy powinny mieszkać w pniach trzew, w kwiatach czy innych wytworach natury. Nie powinny być tak ludzkie, skoro nie mają pojęcia, co znajduje się za granicą Ogrodu. Nie sądziłam też, że wprowadzisz w ten świat podział ze względu na majątek. Jak dla mnie te zabiegi zabiły całą magię, którą wyczuwałam wchodząc na twój blog. Mogłabym wyliczać kolejne elementy, które mi nie pasują jak gospoda, czy elf pijący piwo z kufla! Następnie moje oczy znajdują ogromną nieścisłość – jak elf mógł wiedzieć, że znalazł maskarę, skoro nikt nigdy nie widział człowieka? Według mnie lepiej byłoby zastąpić to słowo wyrażeniem w stylu: znalazły ogromny ludzki przedmiot z dziwną farbą w środku, którą prawdopodobnie rozprowadzało się szczoteczką umocowaną na zakrętce. Pomysł ten w ogóle mi się nie podoba – włosy pomalowane tuszem nie wyglądają zachęcająco, wręcz odwrotnie. Mogły znaleźć na to jakieś zioła czy pyłki, cokolwiek i je po prostu trwale zafarbować. Oczy, których kolor przypominał skoszoną trawę, a w dodatku odstraszał? Jestem zawiedziona. Zielone oczy są intrygujące, bo są rzadkie! Sądziłam także, że elf widniejący w nagłówku jest głównym bohaterem opowiadania. Niestety. Opis głównej bohaterki nijak ma się do tej dziewczyny ze skrzydłami z nagłówka. Przyznam szczerze, że nawet jeszcze nie doczytałam do samego końca, a już widzę mnóstwo zastrzeżeń. Wchodząc po raz pierwszy na twój blog widziałam rozdział VI – na koniec napisałaś, że jagody są większe niż elfy. Powracam do rozdziału pierwszego – skąd u diabła wzięłaś buty z ćwiekami u elfa? W naturze nic takiego nie występuje, a te ludzkie są przynajmniej takiej wielkości jak jagody a nawet większe. Znów wspomnę o tuszu do rzęs, który w oparciu o jego rozmiar dla elfa jest monstrualnie wielki. Musiałyby go używać ze cztery albo i więcej elfów, by w ogóle być w stanie go unieść. SES kojarzy mi się z Potter’owską WESZ! Zasadniczy błąd – przy ucieczce nie powinna wołać przyjaciółki po imieniu! Nie sądzę, aby wiele elfów miało to samo imię – wkopała ją prosto w tarapaty. Jeżeli zapomnę o wszystkich rażących naruszeniach mojego wyobrażenia i nieścisłościach, rozdział I byłby całkiem udany, ale one są i nie mogę ich pominąć.

Rozdział II
Myślę sobie, że opis swoich poobozowych przeżyć mogłaś przelać na blog prywatny, a już na pewno nie musiałaś umieszczać go przed rozdziałem. Osobiście, przeżycia z obozu i twoje życie prywatne raczej mnie nie interesuje. Wchodzę na blog z opowiadaniem, więc chcę czytać opowiadanie. U ciebie zanim znajdę właściwy tekst, muszę przebrnąć przez gąszcz literek. Swoją drogą wtedy widać, że naprawdę masz dwanaście czy trzynaście lat. Tyle z moich uwag na dobry początek. Remeus? Jeżeli usunę sobie jedną literkę „e” wyjdzie mi Remus, którego imię już widziałam. Co mogę powiedzieć o tym, co przeczytałam? Niewiele. Z pewnością to, że ludzko-elfi świat zaczyna mnie coraz bardziej denerwować, a opowiadanie z gatunku fantasty zdaje się być za mało fantasy. Poza elfami i filiżanką nie widzę nic więcej, co jest magiczne albo nie z tego świata.

Rozdział III
Czytając ten rozdział cały czas miałam wrażenie, że już gdzieś spotkało mnie coś podobnego. Już wiem gdzie. Bajka Disney’a o Dzwoneczku i wróżkach. Opisujesz kolejny świat, który nie jest ludzkim, ale znajduje się już po drugiej stronie Ogrodu i jak dla mnie nie różni się niczym od tego, w którym mieszkała wcześniej. Powiem tyle, że ta część i tak jest najciekawsza z dotychczasowych. Mimo wszystko czuję się odrobinę rozczarowana. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Moje oczekiwania i nadzieje zostały bezlitośnie potłuczone w drobny mak. Nie będę ich już nawet zbierać. 

Rozdział IV
Opis wróżki jest naprawdę komiczny – nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Jak na dziwną istotę, która powinna mieć paręnaście milimetrów, jest do bólu ludzką postacią! Zachowanie Selvii w stosunku do tej kobiety poraziło mnie nadmierną szczerością. Biorąc pod uwagę, że dopiero poznała tę kobietę i jej nie ufa, jej wypowiedź obfitowała w samą prawdę. Złe posunięcie. Ostatnia scena wprawiła mnie w totalne osłupienie. Czuję niesmak, który wręcz mnie przytłacza. Wzięła nożyczki i tak po prostu obcięła skrzydła? Zupełnie jakby były kawałkiem materiału, a nie częścią jej ciała! Temu zabiegowi mówię zdecydowane nie! Nie będę skupiać się nad dalszą częścią analizy tego rozdziału, bo tak naprawdę nie ma nad czym. To, co opisałaś mogę streścić w paru słowach. Jedyne czego nie mogę powiedzieć to to, że coś mnie urzekło albo zachwyciło.

Rozdział V
Jedno zdanie i czuję się zdezorientowana. Ludzkie miasteczko, w którym mieszkali pokrewni elfom okazuje się nagle nie być ludzkie? Murowane domy, które są kryte, nie wiem dokładnie czym, nagle mają okiennice z suszonych liści? A drzwi są kawałkiem kory z zawiasami? Do pewnego momentu ten rozdział był najlepszy ze wszystkich, które przeczytałam. Czułam, że to opowiadanie naprawdę jest fantasy, a zaraz potem ta aura się ulotniła a jej miejsce zastąpiła wykładzina na schodach! Mimo to i tak najbardziej przypadł mi do gustu.

Rozdział VI
I znów powracamy do sprzeczności – jak mogła jeść potrawkę z indyka, skoro indyk dla niej jest niczym godzilla! W tej części kompletnie nic się nie dzieje, poza pojawieniem się małego stworzenia, które zabiera talizman Selvii. Być może niektórzy z napięciem czekają, kim okaże się ów osobnik - ja z przykrością stwierdzam, że nie. 

Zacznę od wypisania plusów tego opowiadania, które niewątpliwie znalazłam. Pierwszy i największy z nich to język, jakim się posługujesz. Jest to o tyle niesamowite, że masz zaledwie dwanaście lat. Wciąż właściwie nie potrafię w to uwierzyć. Przypominam sobie moje pierwsze opowiadanie, które pisałam mając lat trzynaście z hakiem. Porównując to z twoją twórczością stwierdzam, że mogę kłaniać się do stóp. Twoje opisy są fenomenalne i plastyczne do granic możliwości. Historia sama w sobie także jest ciekawa – wielka podróż małego elfa, który nie zna niczego więcej poza swoim Ogrodem. Niestety na tym kończą się plusy. Motyw sam w sobie jest oklepany i to znacznie. Postacie nie są wymysłem twojej wyobraźni. Opisałaś je całkowicie inaczej, niż mogą kojarzyć mi się magiczne maleńkie jak jagody elfy. Niestety, ale trochę pogubiłaś się w tej swojej wizji – zrujnowałaś ich tajemniczą siłę, ich delikatność wprowadzając do ich świata „ludzkie” rzeczy. Świat wróżek kojarzy mi się tylko i wyłącznie z naturą – łódki z liści, domki w drzewach albo kwiatach, picie kropli rosy a w latarenkach świetliki. U ciebie tego zabrakło a to, co było zostało zmiażdżone nawałem cech ludzkich. Wróżki powinny nosić delikatne i zwiewne sukienki, a na nogach buciki z płatków kwiatu albo czegokolwiek innego, a nie ciężkie buciory z ćwiekami, które są większe niż one same. Jak to jest możliwe, aby w świecie elfów funkcjonowała winda? Jak mogłaś napisać, że elf smarował swoje włosy tuszem do rzęs? Mogłabym wymieniać rzeczy, które się tam nigdy znaleźć nie powinny w nieskończoność. Nie na tym jednak polega moje zadanie. Czuję się zawiedziona. Na pierwszy rzut oka sądziłam, że trafiłam na piękną opowieść o moich ulubionych stworzeniach – elfach, wróżkach czy jakkolwiek je tam sobie ktoś nazwał. Ty sprawiłaś, że moje dziecięce oczekiwana i wyobrażenia zostały zmiecione z powierzchni mego serca. Czytając twoje opowiadanie byłam całkowicie rozbita. Z jednej strony - był wspaniały język, pomysł i magiczność świata, a zaraz potem dostawałam palpitacji serca czytając o wykładzinie na schodach albo kutych drzwiach. Według mnie ta historia ma potencjał, ale zabiło ją wklejanie świata ludzkiego w ten magiczny. W niektórych przypadkach zabieg ten bywa dobrym pomysłem. U ciebie zrobił z pięknej opowieści katastrofę, której chyba nic już nie uratuje. Maskara, winda, indyk, ćwieki i podział elfów ze względu na majątek na zawsze wyryły się w mej pamięci. Z przykrością przyznaję tylko tyle punktów. 
20/35 pkt



Scena druga: Niedomówienia

Rozdział I
„Łatwiej mi się to piszę niż kochaną Georgie Fedeline i... jakieś postępy zauważyłam.” – pisze a także zauważyłam jakieś postępy.
„Onet ma już od dłuższego czasu problemu, a Blooga mam serdecznie dość” - problemy
„Właściwie nie mogła zobaczyć więcej niż sam on.” – on sam

Rozdział II
„Ktoś z tyłu popchnął ją w kierunku zbliżających się małych drzwi…” – drzwi nie mogą się zbliżać. 

Rozdział IV
„W razie czego możesz się obronić, ten sztylet ostrze ma całkiem niezłe.” – ten sztylet ma całkiem niezłe ostrze.
„Selvia usiadła, podciągnęła nogi i oparła brodę o kolana.” – ale na co usiadła?

Jeżeli chodzi o błędy, to nie znalazłam ich zbyt wielu, a naprawdę bacznie ich poszukiwałam. Oznacza to, że albo jesteś mistrzynią języka polskiego, albo masz dobrą betę. Tak czy inaczej błędów jest niewiele.
13/15 pkt


Scena trzecia: Teatr…amatorski?

Niestety, ale tak. Całkowicie amatorski. Poza twoim językiem i pięknymi opisami ta historia nie ma żadnych plusów. Nie zaskarbiła sobie mojego serca. Tematyka także nie jest niczym nowym. Elfy przedstawiasz zupełnie inaczej, ale nie zyskują na tym, wręcz odwrotnie – straciły cały swój urok. Podróż głównej bohaterki także nie jest nowością. Wspomniałam już, że ten motyw w tej tematyce już ktoś wykorzystał – Disney, a on pewnie i tak nie był pierwszy. 
0/6 pkt



Akt III
Scena pierwsza: Owacje na stojąco

Ani nie na stojąco, ani nie z entuzjazmem. Tutaj jednak nie postawię zero, bo należą ci się punkty, o których wspomniałam w scenie trzeciej. Tam jednak nie pasowały, gdyż to tutaj jest właśnie ich miejsce. 
2/4 pkt



Epilog

Jestem zawiedziona. Całkowicie zdruzgotana. Naprawdę nie sądziłam, że można tak zepsuć tak fantastyczny pomysł. Gdybym zamknęła oczy i usilnie postarała się wymazać z pamięci wszystkie te rażące błędy, opowiadanie byłoby znacznie lepsze. Byłoby prawie fantastyczne. Dlaczego prawie? Pomysł nie jest oryginalny, ale wykonanie mistrzowskie. Niestety – te rzeczy wciąż są częścią Stowarzyszenia Elfów. Nie mogę przyznać tutaj kolejnych punktów, gdyż nie mam już za co. Wszystkie kwestie zostały omówione a punkty przyznane. Co mogę powiedzieć od siebie? Na przyszłość postaraj się uczynić ten świat bardziej magicznym. Otwórz swoją wyobraźnię, którą wiem, że masz. Nie trzymaj się schematów, a przede wszystkim zapomnij o wszystkim tym, co znasz. Uczyń ten świat magicznym i niesamowitym – takim, jakim powinien być. Trzymam za ciebie kciuki i życzę ogromnej weny. Drzemie w tobie naprawdę ogromny talent. Nie zmarnuj go. Nie poddawaj się i ze wszystkich sił doskonal to, co masz! Ja, z ogromną przyjemnością, przeczytam za parę lat jakąś twoją pracę. Jestem przekonana, że wtedy będzie już nie dobra czy bardzo dobra. Wtedy będzie arcydziełem. Wierzę, że ci się uda. Powodzenia.
0/5 pkt

Punktów uzyskałaś 57 więc zostajesz dublerem, ale naprawdę blisko do solisty.

3 komentarze:

  1. Fajne recenzja, czekam na następną :D
    Tylko chyba coś ci się pokićkało w linku, bo po 'blogspot' zamiast kropki dałaś przecinek, przez co link sie nie otwiera ;)
    Pozdrawiam,
    Stacy Malfoy
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu pisze doprze przemyślane i pniach trzew. Ja nie być z Polska, ale ja myślimy, że pisze siem trzewi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Informuję, że zamówienie na zaczarowane-szablony zostało wykonane.

    OdpowiedzUsuń