Uwaga!

22.05.2013

{0051} Ocena bloga hermionadraco.blogspot.com

Przepraszam, że to tak długo trwało, ale mam teraz strasznie dużo nauki i innych głupot na głowie. Mam nadzieję, że autorka będzie zadowolona z recenzji.

No i jeszcze jedno. Witam wszystkich jako stażystka, która się ociągała i dopiero teraz wstawiła ocenę! Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Mam także prośbę - jeśli w recenzji znajdziecie jakieś błędy, to proszę, wypiszcie je! Też jestem człowiekiem, czasami się mylę i nic nie robię idealnie.


Blog: hermionadraco
Autorka: Hermiona Granger
Oceniająca: Mistic
Akt I

Scena I: Przestrzeń sceniczna

     Hermionadraco. Pierwsze co mi przychodzi do głowy: „Tasiemiec”. Tak trudno oddzielić adres myślnikiem? Widzę, że jest zajęty, ale zawsze można wymyślić coś innego. Technicznie rzecz biorąc, adres nie zachęca do wejścia na bloga.
     Jest prosty. Mam nadzieję, że historia taka nie będzie – że po drugim rozdziale Hermiona i Draco nie zakopią toporu wojennego, bo powiem szczerze, że coś takiego mnie absolutnie nie kręci. Jaka jest przyjemność czytania prostych historii gdzie bohaterowie nie mają skomplikowanego życia? Bo według mnie żadna.
     Jeśli chodzi o sam przekaz trudno mi powiedzieć coś sensownego, bo targają mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony od razu pokazujesz, o czym jest blog, a z drugiej, adres jest wręcz prymitywny. Mam na myśli to, że brakuje pewnej inwencji twórczej. Przecież znalezienie kilku ładnych słów, które pasowałyby do siebie i do historii nie jest takie trudne, prawda? Jak pisałam, adres ma też plus. Mały, właściwie jest to zaledwie minimalny plusik – z góry pokazujesz o czym jest historia. Jeśli ktoś nie lubi dramione, nie musi tam wchodzić. Ba! Tam nie wejdzie – widzi ,o czym będzie blog i stwierdza, że się na to nie pisze.
     Nienawiść jest początkiem miłości. Cieszę się, że na belce nie znajdował się napis typu „Historia Draco i Hermiony”, bo przyrzekam, że wyszłabym z siebie i stanęła obok. Nie oznacza to bynajmniej, że mnie zachwycił. Odnoszę wrażenie, że w większości blogów o tej tematyce jest on używany i rozpoznawalny. Dlatego też, nie jestem zachwycona tym wyborem. Czemu nie użyłaś czegoś oryginalnego, czegoś, co byłoby i ładne i wchodzące w pamięć – tylko Twoje? To wywiera o wiele lepsze wrażenie na czytelniku.
     Na pierwszy rzut oka szablon jest przemyślany. Kolory pasują do siebie, nic szczególnie nie razi w oczy. Ale o szablonie w scenie II.
3/10

Scena II: Dekoracje

     O ile adres i belka nie zachęciły mnie do bliższych oględzin bloga w najmniejszym stopniu, to szablon spełnia swoje zadanie idealnie. Tak jak w przypadku adresu, od razu wiem o czym będzie blog. Dramione jest wszędzie. Dziesiątki zdjęć, które właściwie nic nie mówią o blogu, oprócz tego, że będzie to romansidło. Na szczęście są dość realistyczne i nie za bardzo "zfotoszopowane". Zachęca do pozostania na blogu. Zdecydowanie, chociaż wybredne osoby by tak nie uważały.
     Kolorystyka mi się podoba. Jaki to jest kolor? Morski? Niebieski? W każdym razie w połączeniu z białym, wygląda zabójczo. Nie rozumiem trochę tego brązowego tła – ja zdecydowałabym się na biały, albo czarny.
     Czcionka nie drażni oka, jest w dobrym, czytelnym kolorze, ma odpowiednią wielkość. Czyli najważniejsze zadanie szablonu spełnione – mogę czytać, nie dostając przypadkiem oczopląsu.
8/10

Scena III: Sceneria

     Na pierwszy rzut oka, mam wrażenie, że dodatków jest za dużo. Chodzi mi o dziwne wrażenie, że to tylko zapełnia przestrzeń. Ale kochana! Pustka czasami także dobrze służy.
     Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku w ogóle mi to nie przeszkadza. Może i samych ramek jest dość dużo, ale są one ułożony w schludny i sensowny sposób. Nie ma dużej przewagi dodatków w lewej kolumnie z dodatkami w prawej. To mi się podoba.
     Historia Magii
...czyli zakładka, zastępująca spis treści. Nie wiedziałam, co w niej zastanę, lecz się nie zawiodłam. Nazwa przemyślana, pokazuje rozwój Twojego opowiadania z punktu widzenia czytelnika. To także pewna historia. Twoja historia.
     Biblioteka
Tak jak wcześniej, nazwa bardzo przemyślana. Wchodząc jednak, widzę lekki chaos. Po pierwsze – wypadałoby wyśrodkować tekst. To po prostu pewna zasada, której należy się trzymać. Po drugie, lepiej by wyglądało, gdybyś zaznaczyła które z wybranych blogów są jakiej tematyki, albo chociaż wyróżniła katalogi i opowiadania. Wystarczy grubszą czcionką napisać na górze jeden wyraz i od razu wszystko się porządkuje.
Link do TN jest, jedziemy dalej.
     Sowia poczta
Szczerze? Nawet nie podejrzewałam, co będzie w tej zakładce. Jesteś mistrzem wymyślania nazw tak, by powiedzieć coś, nie mówiąc o tym wprost. Rozumiesz o co chodzi? Mi się bardzo podoba. Jest to spam. Bardzo pomysłowa nazwa, za to masz u mnie duży plus.
O Autorce
Tu niestety nie pokusiłaś się o oryginalną nazwę, a szkoda. W zakładce znajdują się informacje o Tobie, jednak nie ma tej najważniejszej – dlaczego zaczęłaś pisać bloga? Poza tym, mogłaś odpuścić sobie opisywanie wyglądu, bo to jest najzwyczajniej w świecie nie potrzebne czytelnikom. Możemy tam także znaleźć listę Twoich blogów, co akurat jest całkiem przydatne.
Bohaterowie
Jestem zła. Dlaczego nie ubrałaś ich w słowa? Nie sądzę, żeby wygląd był najważniejszy, a Ty masz tylko zdjęcia i podpisy. Duży minus za to. Bardzo duży.
3/4

Akt II

Scena pierwsza: Scenariusz

     Bardzo się rozwinęłaś od początku opowiadania po sam koniec. O ile pierwsze rozdziały czytałam ziewając, to im dalej, tym z większą ciekawością je pochłaniałam. Radziłabym Ci poprawić pierwsze 10 notek, bo to tam najgorzej się czytało.

     Prolog:
Pierwsze co we mnie uderza, to jego długość. Jednak jest to prolog, a prologi mają to do siebie, że mogą być bardzo krótkie.
     Tekst nie jest zły. Po prostu nie jest zły. Jestem wkurzona głównie za brak oryginalności i własnego pomysłu. Bardzo banalnie ujęłaś zauroczenie Hermiony, które pojawia się już na początku. Myśli o Draco. Nie piszesz nawet co myśli. Czy krytykuje go za postawę w czasie bitwy? Czy po prostu uważa, że ma ładne włosy? Tego nie wiemy, a chcielibyśmy się tego dowiedzieć.
     Sama wzmianka o Fredzie powoduje, że jestem niemal pewna, że mamy do czynienia z Dramione+Fremione. A jako, że adres, belka, szablon nie pokazują jakiekolwiek wahania, mogę śmiało stwierdzić, że wiem kto „wygra” pojedynek o gryfonkę. To trochę deprymujące. Poza tym... Fred i George uciekli ze szkoły, bo mieli wszystkiego dość. Całkiem dobrze im się powodziło, mieli sklep, interes szedł w dobrą stronę. Nie rozumiem więc po co mieliby wracać?

Rozdział 1
Rozmowa Świętej Trójcy jest co najmniej nienaturalna. To coś w stylu:
- Cześć.
- Cześć.
- Co tam?
- Dobrze, a u Ciebie?
- Dobrze.
     Mogłabyś się pokusić o jakąś ciekawszą konwersacje. Znaczy... to są przyjaciele, tak? Powinni mieć więcej tematów do rozmowy.
Tekst jest bierny. Mało dialogów, dużo opisów sytuacji, które powinny być inaczej pokazane. „Prowadziliśmy beztroską rozmowę”? To jest po prostu błędne. Skoro ją prowadzili, to powinni coś mówić. Mogłaś pokazać chociaż początek ich pogawędki, a następnie napisać „Dalej prowadziliśmy beztroską rozmowę.... dopóki...”. Rozumiesz? To brzmiałoby o wiele lepiej.
Humor bliźniaków w ogóle mnie nie śmieszy. Ani trochę. To trochę irytujące, bo przy ich kwestiach zwykle śmiałam się jak głupia. A tu... nic.
„Brakowało mi przyjaciół, tęskniłam za nimi. Ale teraz czułam się szczęśliwa. Do tego nie pamiętałam dokładnie poprzedniej nocy.”
     Aha. Chyba coś pominęłam, bo co mają przyjaciele do utraty pamięci? Autentycznie zgłupiałam. O ile wszystko poprzednie miało sens, to to jest jego pozbawione. Najgorsze jest jednak to, że piszesz, że straciła pamięć, ale nie tłumaczysz dalej. Nie dość, że jest to ni w pięć ni w dziesięć umieszczone w tekście, to nie żadnego wytłumaczenia. Upiła się? Ktoś ją zaatakował? Nie mam pojęcia.
Wpada na Malfoya. No jasne, jakże inaczej? W sumie, to nie miałabym nic do tej sceny, gdyby nie to, że jest powtarzana w co drugim opowiadaniu o tematyce Dramione.
     Cofasz się lekko w czasie, żeby pokazać sytuację z innej strony. Byłaby to miła odmiana, gdy zaczęłaś nagle pisać z perspektywy Draco, gdyby ten nie miał wręcz identycznego sposobu myślenia co Miona. Wprowadzasz nową bohaterkę – Ariadnę Green, która jest obiektem zainteresowań Blaise'a.
     Mam wrażenie, że Malfoy w ogóle nie żałuje swojego przyjaciela Crabbe'a. Piszesz jedynie, że siedziałby z nimi, gdyby żył. To trochę... puste? Żadnych emocji, głębszych uczuć, przemyśleń na ten temat. Nie ma nic.

     Rozdział 2
Nie chcę Cię urazić, ale rozdział czytałam ze zwykłym znudzeniem. Draco i Hermiona prefektami naczelnymi? To było oczywiste. Tak samo jak fakt, że w końcu Draco zacznie myśleć o Hermionie. Ona już to robi. Strasznie mnie frustruje fakt, że piszesz to samo z dwóch stron, co na dobrą sprawę nie jest potrzebne – zwykły zapychacz. Draco myśli jak Hermiona, Hermiona tak jak Draco. Dokładnie. Właściwie nic się nie dzieje, nie wprowadzasz nowych bohaterów, nowych sytuacji. Już nie mówiąc o tym, że rozdział jest strasznie krótki.

     Rozdział 3
Sen jest fajny. Naprawdę. Jako że wiadomo, że to nie jest prawda z samego kontekstu, mogłaś go napisać skośną czcionką, bo tak zapisany wygląda dziwnie. W każdym razie podoba mi się Twój pomysł i mam wrażenie, że ten rozdział będzie lepszy od pozostałych.
Krótkie zdania są straszne. Poważnie. Też ich nadużywam, ale nie tak, żeby każde zdanie było pojedyncze, składające się z zaledwie kilku słów.
Usiadłam i zrobiłam sobie kanapkę z dżemem. Po namyśle zjadłam drugą. Popiłam je sokiem dyniowym.” - Brawo! Twoja bohaterka posiada umiejętność jedzenia kanapek z dżemem. To jest takie sztywne i nienaturalne, że wydaje mi się aż trudne do napisania. Nie rozumiem, po co czytelnikowi wiedza co i ile jadła twoja bohaterka? To nic nie wnosi, nic nie zmienia.
Trochę mnie dziwi zachowanie McGonnagall. Znaczy, gdyby to SNAPE przesadził Hemione do Draco – zrozumiałabym. Ale McGonnagall... to jej ulubiona uczennica! A Malfoya raczej lubi mniej niż bardziej. Nie jest to realna sytuacja, ale za to bardzo popularna w Dramione.
No tak. Rozdział miał gorsze i lepsze momenty, ale ogółem, to chyba do tej pory Twój najlepszy. Oczywiście było milion zdań, które można by było połączyć w pięć dłuższych, ale rozwijasz się, jeśli chodzi o fabułę. Dobrze i oby tak dalej.

     Rozdział 4
Jestem zła. Jestem bardzo zła. Jestem strasznie, strasznie, strasznie zła, bo tutaj mamy błąd rzeczowy. Nie pisze się o takich rzeczach, kiedy rozmawia się z osobą, która 50 razy przeczytała HP.
Kochanie! Eliksir Felix Felicis robi się kilka miesięcy, a nie 2 godziny! Gdyby tak nie było, to:
a) Każdy mógłby mieć szczęście codziennie.
b) Harry, Ron, Hermiona mogliby sobie stworzyć zapas na wyprawę! Ba! Oni o tym myśleli.

Tak więc, no. Nie jest dobrze, a ja nie powinnam kierować się emocjami. Ale taka jest prawda.
     Wprowadziłaś nauczycielkę. Mam wrażenie, że nasze Fremione (które moim zdaniem będzie przed Dramione), rozpadnie się ze względu na nią. Znaczy, ona ma 20 lat, Fred też, no i chyba jest całkiem ładna.
Też rozsadza Mionę akurat do Draco! Jakie to przewidywalne. Najśmieszniejsze jest to, że nikomu innemu tego nie robi.
     No i Mionka spada ze schodów. Jak Draco ją uratuje, to zacznę czytać moją książkę od fizyki. Poważnie.

     Rozdział 5
Nie tylko ją przyniósł do Skrzydła Szpitalnego. CZEKAŁ NA NIĄ, co dla mnie jest nie do pomyślenia. Bo w sumie... dlaczego miałby to robić? To, że pomyślał o niej nie jest przecież powodem, dla którego miałby się nią przejmować. Poza tym, miał z nią projekt, ale tydzień to dość długo. A jak sądzę, normalnie Draco olałby sprawę do dnia przed oddaniem.
Hermiona Granger nie uważa na lekcji, bo ją napadło, żeby myśleć o Draco Malfoy'u, podłym ślizgonie, który przez 6 lat zmieniał jej życie w piekło? Albo oszalałam, albo zmieniasz nam charakter gryfonki.
I teraz. Malfoy jest chyba głupi. To znaczy, nabijając się z Freda, który startuje do Granger, daje znak, że ta mu się podoba. Zawiłe, ale jednak coś w tym jest. Gdyby chłopak mi coś takiego powiedział, to zaczęłabym się czegoś domyślać.
BTW. Wiedziałam! Wiedziałam, że będzie Fremione!
     Nie wiedziałam, że przywilej mieszkania razem, znaczy to samo, co przymus. Wiedziałam, że to się tak skończy – zamieszkają razem. Mogłabyś się pokusić na odrobinę oryginalności. Mogę podać miliony linków do Dramione, które wyglądały tak jak Twoje.

     Rozdział 6
Dlaczego piszesz to samo dwa razy? Gdybyś opisywała jakieś emocje, przemyślenia – zrozumiałabym to. Ale tutaj jest wszystko pisane w stylu: „Siedziała przy stole. Wstała.”
     Rozumiesz, o co mi chodzi? To samo można by było napisać w ten sposób: Siedziała przy stole z założonymi rękami, szukając w myślach osoby, która nie byłaby pewnym blondwłosym ślizgonem, o którym tak często marzyła. Chwiejąc się wstała, starając się kontrolować swój wzrok, który uciekał w stronę stołu Domu Węża. Z lekkim westchnieniem wyszła z sali, a jedyne o czym myślała, to jak sama siebie przekonać o tym, że jej fascynacja jest bezsensowna. Bo taka była. Głupia, nieprzemyślana, irytująca. A jednak z dnia na dzień, coraz bardziej ją ciągnęło do tego stalowookiego ślizgona, który swoim zachowaniem coraz mniej przypominał tchórzliwą fretkę.”
Widzisz? To brzmi zdecydowanie lepiej, zajmuje DUŻO więcej miejsca i najlepsze – jest sensowne i miło się to czyta (Jak skromnie :3). Natomiast prawie dosłownie powielając swój tekst tylko po to, by napisać zamiast „Wyszłam”, „Wyszedłem”, jest tak kompletnie pozbawione sensu, że jedyne co mi pozostaje, to złapać się za głowę.

     Rozdział 7
No tak. Hermiona krzycząca na kogoś tylko dlatego, że jest zła. Nie uważasz, że już dawno zabiłaby Rona, Harry'ego i wszystkich, którzy od niej odpisywali lekcje? Złość potrafię zrozumieć. Nie rozumiem reakcji.
     „Chłopak doskoczył do mnie i złapał za gardło.” - A zajęło mu to ile? Sekundę? Dwie? Bo wydaje mi się, że stał w drugim kącie sali...
     Pokazałaś jego charakterek. W KOŃCU. Miałam nadzieję, że nie zostanie słodkim chłoptasiem, który nie będzie miał problemu z poniżaniem jego i jego rodziny. Cieszę się.
Skopiowałaś tekst z poprzedniego rozdziału i trochę go pozmieniałaś. Znaczy, przynajmniej dialog. Bo jest tam fragment, kiedy piszesz w pierwszej osobie (Malfoy'u), a my widzimy „...powiedział Malfoy.”. Nie ważne.
Już zaczynałam mieć nadzieję. Już myślałam, że będzie niegrzeczny. Ale nie. On musiał żałować, że się w ogóle odezwał. Nie miał problemu z obrażaniem jej przez 6 lat, ale nagle zaczął żałować, że to robi. A Hermiona się rozpłakała. W sumie, współczuje jej. Ale się rozkleja. Jeśli nie chce takiego traktowania, musi pokazać, że jest silna. A ona ryczy. Ehh.
     Czyli zapadła między nimi cisza. Całkiem cwane wyjście z sytuacji. Ale myślę, że ciche dni nie będą trwać długo.

     Rozdział 8
Dobra. Wielkie dzięki, za nie przepisywanie rozdziału z perspektywy Draco. Tak, znalazłam jakiś plus. Widzę, że się rozwijasz.
     Hermiona sprawdza zadanie Draco? Po tym jak ją dusił, wyzywał, krzyczał na nią? Spoko. Już chyba nic mnie nie zaskoczy. 
Krzyk. 
     Nie może być Hermiony (chyba), bo siedzi w Trzech Miotłach. Więc ciekawi mnie, kto to jest?
Skoro Harry nie interesuje się Ginny, to z kim ona będzie? Bo znając życie (i nią), nie zostanie singielką. Blaise pewnie będzie z Green, a wcześniej zakładałabym jego. No cóż, robi się ciekawie. Mam nadzieję, że coś zrobisz z tym wątkiem.
     Coś się dzieje. Zabito trzecioklasistkę. Dobrze, że to nie jest Hermiona! To by było zbyt przewidywalne.

     Rozdział 9
Robi się tajemniczo. Bardzo. I dobrze. Zaczyna mi tu wiać jakąś zagadką i mam nadzieję, że nie zniszczysz tego za kilka rozdziałów, bo w końcu znalazłam wątek, który mnie zaciekawił. Jestem zaskoczona. Czy to jakiś nowy czarnoksiężnik? A.G. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to Astoria Greengrass, ale to nie możliwe. Następnie Ariadne Green. Czyżby? Nie mam pojęcia co myśleć.
     Wow! Zaskakujesz mnie i bardzo dobrze! Ron jest jednak zazdrosny o Hermionę, a ona zaczyna chodzić z Fredem. Przynajmniej myślę, że mogę nazwać ich spotkanie randką. No i żal mi młodszego rudzielca. Mam nadzieję, że nie zrobi czegoś głupiego, jak urwanie ich związku jedynie jakąś gadką. To ma być Malfoy. :D

     Rozdział 10 – Rozdział 26
To, że pierwszy akapit to sen, domyśliłam się przy scenie, w której ten... wampir (?), zabija Ginny.         
     Hermiona zapomniała o zadaniu domowym. Przeżyłam szok. Poza tym... Fred tak szybko mówi Hermionie, że się w niej zakochał? To nie ma sensu. A raczej ma, ale jest sztuczne i nienaturalne, czyli nie ma mojego sensu, któye jest zawsze meeeega zawiły. „Kocham Cię”. Boże, gdyby chłopcy mówili o tak po prostu i szczerze, to życie byłoby lepsze! A niestety tak nie jest.
     Ariadne chce się dostać do drużyny i mam wrażenie, że się dostanie. Dziewczyna jest miła i nie pozwala Pansy ciągle znęcać się nad Draco. Lubię ją. Jakoś nie wierzę, żeby mogła być A.G. To po prostu do niej kompletnie nie pasuje.
     Woohoo! Granger całuje się z Fredem, a akurat Draco to widzi. Ciekawi mnie co będzie dalej.
Reakcja Draco jest dziwna. Znaczy... on się nie zżył z Mioną na tyle, by przejmować się jej chłopakami, prawda?
     Wiedziałam, że Ariadne, dostanie się do drużyny. Ba! Była najlepsza. To było nudne, spodziewałam się tego i powiem szczerze, że absolutnie mnie nie zaskoczyłaś. Nadal budujesz krótkie zdania, natomiast są one i tak nieco w lepszym stanie niż te na początku opowiadania.
Hermiona z zachwytem patrzy na Malfoy'a? Trochę nierealne. Mogłaby się chociaż postarać to zamaskować, czy coś takiego...
O FUCK.
     Pamiętnik Hermiony? Też piszę pamiętnik, ale NA SZCZĘŚCIE nie pisze w nim nic konkretnego, jedynie jakieś uczucia, myśli samobójcze itp... Mam nadzieję, że Miona nie napisała: „Draco Malfoy mi się podoba”, bo bym się wściekła.
     Czyli jednak to napisała. Miała szczęście, że Malfoy się nie zabezpieczył, tylko zajął się czytaniem. Boże, to by była katastrofa! I jeszcze jedno – skoro nie chciała, by ktokolwiek przeczytał jej dziennik, to czemu wyjęła go na lekcji? Jestem ciekawa, czy uda mu się przeczytać jej pamiętnik. Ta akcja z włamywaniem się do jej pokoju...lekko przesadził.
     W rozdziale 15 Miona powiedziała Ginny o swoim zauroczeniu Draco. Nie. Ona powiedziała o tym, że się zakochała. Pierwsze co mi przyszło do głowy, że to pewnie Draco/Fred stoi za regałami i ich słucha. Boże! Musiała jej to powiedzieć w bibliotece? Nie mogła na błoniach, w pustej klasie...gdziekolwiek?
     A jednak Ariadne. Jestem ciekawa jak wykorzysta tą wiedzę. Powie Malfoy'owi? A może stanie się zwykłą, wredną ślizgonką, która rozgada wszystkim? Za dużo pytań. Czytam dalej. A. G. jest leworęczny/a. Ciekawa informacja.
Hermiona rezygnuje z lekcji, bo „nie ma na nie ochoty”? Nielogiczne. Przecież ona jest znana z tego, że kujoni i nie wagaruje.
„(...) prychnęłam pogardliwie, jak to miałam w zwyczaju.” - to jeszcze mniej pasuje do Hermiony. Do Ginny tak, Pansy tak, nawet ta Green by się zaliczała. Ale Miona nie zachowuje się w ten sposób.
     Naprawdę nie wiem czemu, ale znowu zaczęłaś się powtarzać. Znaczy nie każdą scenę, ale niektóre, co jest wg mnie nie potrzebne.
     Dobra. Za końcówkę 19 rozdziału Cię kocham. Fred to wszystko obserwował? Znaczy, jak Draco podrywał Hermionę, jak ich twarze były blisko i... WOW. Zaskoczyłaś mnie.
Hermiona kłamie. Znowu. Okłamuje biednego Freda, a nie wydaje mi się, że jest w tym dobra.
Horkruksy. Przepraszam bardzo, ale wydaje mi się, że Dumbledore nie bez powodu usunął z biblioteki wszystkie książki o nich. Nie wiem co odwaliło tej nauczycielce. O takich rzeczach NIE MOŻNA rozmawiać. Hermiona dobrze zrobiła, zwracając jej na to uwagę. Nie sądzę, żeby McGonnagall pozwoliła na coś takiego, tym bardziej po akcji z Tomem Riddlem, który chciał być nieśmiertelny i przez to całkiem (nie)przypadkiem rozpętał wojnę.
     Haha. A ja już myślałam, że coś będzie między Ariadne a Georgiem. A tu chodzi tylko o informacje. Szkoda. No i to oszustwo. Mam nadzieję, że ślizgonka nie skrzywdzi Weasley'a, bo ten wydaje się miły.
     Czyli Ariadne jest zwykłą, durną ślizgonką? Szkoda. Ale, żeby całowała się z Potterem tylko po to, żeby nie poszedł do Ginny i rozwalił drużynę? Porażka.
Podoba mi się to, jak Draco flirtuje z Hermioną. To jest takie... no. Takie Malfoyowskie. Inaczej się tego nie da nazwać.
No i jeszcze Blaise. Będziemy mieli Draco, Fred, Blaise na Mionę? Ona się raczej nie... roztroi.

     Trudno mi określić kto wygrał mecz. Albo zremisowali, albo wygrali ślizgoni, ale stawiam na to drugie. W każdym razie znowu powtarzasz się – opisujesz coś z 2 perspektyw. To bez sensu, nie rozwijasz tym samym fabuły ani trochę.
No i ślizgoni wygrali. Skąd wiedziałam, że tak będzie? Mogłabyś wprowadzić jakieś niespodziewane akcje.
     No fakt, jest jedna. Green przeprosiła. To ja naprawdę nie wiem już o co chodzi.
Hermiona, to (przepraszam za wyrażenie) suka. Siedzi z Fredem, całuje się z nim, kładzie mu głowę na ramieniu i w tym samym czasie myśli o tym jak zdobyć Malfoy'a. Mogłaby chociaż uczciwie z nim zerwać, a nie...
     Ostra impreza. A gra w butelkę wyszła całkiem nieźle. Nie powiem, że to było niespodziewane, ale przynajmniej dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. Green chciała popełnić samobójstwo. No i oczywiście, wszyscy teraz uważają Malfoy'a i Ariadne za parę – okropne!
Ginny i Blaise? Znany motyw. Nie, żebym się tego spodziewała. Robisz z tego modę na sukces – Green kocha George'a, w Green jest zakochany Blaise, a w którym się zakochała Ginny. Cóż, nie podoba mi się to. Za bardzo kombinujesz, zaczynasz tworzyć bałagan.

Podsumowując, ta fabuła nie jest zła. Pojawia się wątek kryminalny, zawiłe wątki miłosne i wiele akcji. Nie wiem, czy dobrze robisz, nie poprawiając poprzednich rozdziałów. To definitywnie odstrasza czytelnika, który boi się, że proste pojedyncze zdania będą się ciągnąć w nieskończoność. Na szczęście (chwała bogom!) tak nie jest.
12/35

Scena II: Niedomówienia.

Mieszasz czasy. Raz piszesz w teraźniejszym, innym razem w przeszłym. Musisz nad tym bardzo popracować, powinno to brzmieć bardziej logicznie. "Idę i zobaczyłam". To irytujące.

Masz problemy z tworzeniem zdań złożonych.

Wsiedliśmy do pociągu. Znaleźliśmy Nevilla, Lunę i Ginny. Zajęli cały przedział.”
Wsiedliśmy do pociągu, po chwili znajdując Neville'a, Lunę i Ginny, którzy zajęli cały przedział.
Moim zdaniem zachowała się bardzo głupio. Znów mnie się uczepiła. Potrafi być wkurzająca.”
Zachowywała się głupio – znów się uczepiła niczym wkurzająca mucha.
Pociąg dopiero co ruszył. W drzwiach przedziału stanęła Ariadne Green. Jedna ze Ślizgonek z mojego rocznika.”
Pociąg dopiero co ruszył, kiedy w drzwiach stanęła Ariadne Green, jedna ze ślizgonek z mojego rocznika.
Z naprzeciwka szła Granger. dziewczyna udawała, że mnie nie widziała. Kiedy była blisko, potknęła się i wpadła na mnie.”
Z naprzeciwka szła Granger, która udawała, że mnie nie widzi, lecz kiedy była blisko potknęła się i wpadła na mnie.
/Rozdział 1/

Nie wyspałam się. Przez to jestem trochę nieprzytomna”
Nie wyspałam się, przez co jestem trochę nieprzytomna.
/Rozdział 2/

Takich błędów jest o wiele więcej, ale najzwyczajniej w świecie nie mam siły wypisywać każdego zdania po kolei. Musisz pamiętać o tym, żeby nie tworzyć krótkich zdań. Przed dodaniem notki spróbuj czytać cały tekst na głos, bo to może Ci pomóc wyłapać większosć błędów.

Następna rzecz, to interpunkcja. Tu jest naprawdę kiepsko.
Co u ciebie, stary?”
,,Uważaj jak chodzisz, Granger”
/Rozdział 1/

Przez to jestem trochę nieprzytomna.
Wcale się nie zamyśliłem.
/Rozdział 2/

Co się stało?
Nie wiem o kim mówisz, Malfoy."
Tak, panno Granger."
Kiepsko.
/Rozdział 5/

Spotkamy się w pokoju wspólnym.
/Rozdział 6/

Ku mojemu przerażeniu, na trawie leżała nieruchomo jakaś trzecioklasistka.”
/Rozdział 8/

I tak dalej i tak dalej i tak dalej. Radziłabym Ci to wszystko przeczytać jeszcze raz. Zwykle wystarczy wstawiać przecinki na czuja, bo po prostu widać gdzie ich brakuje.

Przecinek stawiamy:
Kiedy chcemy oddzielić zdanie podrzędne od zdania nadrzędnego:

Np. Ginny wstała, aby zobaczyć hipogryfa.
Jak mogę rzucić zaklęcie, skoro nie mam różdżki?!

Przed spójnikami wynikowymi:

Np. Uczesała włosy, więc zeszła do Wielkiej Sali.
Ćwiczył, zatem mieli dużą szanse wygrać.

Przed spójnikami przeciwstawnymi:

Np. Harry sięgnął po znicza, ale Malfoy go wyprzedził.
Hermiona skończyła wypracowanie, lecz Ron je zabrał.

Więcej pożytecznych porad znajdziesz tutaj:

Powtórzenia. Są naprawdę wkurzające i radziłabym Ci się ich pozbyć.
"Z powodu szukania horkruksów w ogóle nie była mnie tam, ale to nie ważne. Z powodu Wielkiej Bitwy i tak nie zrobili testów."
/Prolog/

"Usiadłem na kanapie. Próbowałem zapomnieć sen, ale nie mogłem. Granger. Przecież to zwykła szlama. Tak właśnie myślałem. Obok mnie usiadł Zabini."
/Rozdział 3/

"Gdy tylko usłyszałam dzwonek oznaczający koniec lekcji szybko wrzuciłam książki do torby. Opuściłam salę nie oglądając się za siebie. Zmierzałam do wieży Gryffindoru. Weszłam do dormitorium, odłożyłam książki i wraz z Ginny poszłam na obiad"
"Kiedy tylko lekcja się skończyła Granger wrzuciła książki do torby i pospiesznie wyszła z sali. Nie dziwię się jej, że jest zła. Spokojnie włożyłem książki do torby. Spokojnie opuściłem pomieszczenie."
/Rozdział 4/

"Kiedy wszedłem do pokoju wspólnego zapanowała głucha cisza. Wszyscy zauważyli moją minę. Wszedłem do swojego dormitorium."
/Rozdział 6/

Tu nie ma wyuczenia niczego. Po prostu trzeba chwycić słownik synonimów i poszperać.
http://synonimy.ux.pl/ - słownik synonimów online dla leniwych :3

Literówki! Cała masa literówek.

"Pożegnałam się z nią szybko i przeszłam przez barierkę między peronem dziewiątym i dziesiątym."
"Pewnie towarzyszyłby nam Crabbe, oczywiście gdyby żył."
/Rozdział 1/

"- Wyładniała – dodał Blaise."
"Ale bardziej mnie cieszy fakt, że na zebraniach prefektów będzie też Malfoy."
/Rozdział 2/

"Po tej czynności zdecydowałam się użyć trochę podkładu, aby zamaskować cienie."
/Rozdział 3/

"-Eliksir wielosokowy –warknęłam."
/Rozdział 5/

 "Wraz ze mną usiedli Harry i Ron."
/Rozdział 7/

"Wtedy go zauważyłam."
/Rozdział 8/

"-Chodźmy stąd –powiedziała, lekko mnie popychając."

"Nigdy nie wierzyłem, żeby Ariadne była zdolna mnie pokonać..."
- > Czemu próbowałaś napisać "mnie" z wielkiej litery? To nie dość że egoistyczne, to po prostu błędne.
"Zastanawiało mnie co ci ludzie widzą w Quidditchu, ale sam fakt, że Harry został wybrany na kapitana mówił sam za siebie."
/Rozdział 12/

"-George –odpowiedziała bez wahania."
/Rozdział 14/

"-Cześć Ginny –powiedziała Hermiona i usiadła koło mnie."
/Rozdział 18/

"Dziewczyna się odwróciła."
"Objęłam ją ramieniem."
"Opanuj się Hermiono rozkazał mi mój rozsądek." 
"W tym samym momencie zauważyła to profesorka."
"Odniosłem wrażenie, że chyba nikt oprócz Granger nie pamiętał materiału z poprzedniego roku."
/Rozdział 19/

"Zdążyła się przyzwyczaić, że znam odpowiedź na każde pytanie nauczycielki."
"Zabini odwrócił się we wskazywaną stronę i zaklął głośno." - Nie zaklnął!
/Rozdział 20/


"Przeniosłem wzrok na nauczycielkę, która wypuściła znicza..."
"Byłam tuż przed pętlami."
/Rozdział 23/


"Słowa Ginny zabrzmiały w tej ciszy jak wystrzał armatni."
/Rozdział 26/

Błędy, które dość często się powtarzały.

Hogsmead - Hogsmeade
Quidich - Quidditch
Parkions - Parinson
Crabb - Crabbe
Georgea - George'a

Co innego? Wszelkie błędy typu nie zaczynanie zdania wielką literą, czy pisanie nazw własnych z małej literki. Nie quidditch, tylko Quidditch.
4/15

Scena III: Teatr... amatorski?

     Niestety w tym podpunkcie nie mam prawa przyznać ani jednego punktu. To wszystko... wszystkie te motywy są tak znane w Dramione, że są aż nudne. Wspólne dormitorium, niewytłumaczalna fascynacja Hermiony ślizgonem, wpadanie na siebie, nagły brak nienawiści, wypadek Hermiony... To wszystko było! Oczywiście, możesz się usprawiedliwiać, że to inni odgapili od Ciebie, ale szczerze w to wątpię. Opowiadanie wydaje mi się nie przemyślane, pisane trochę z przymusu, bez lepszego pomysłu. Po prostu podobały Ci się prace innych, więc też chciałaś coś takiego napisać. Rozumiem to! Dlatego własnie tworzymy ff. I nie załamuj się moją opinią, bo ostatnie rozdziały są coraz lepsze, masz coraz lepsze pomysły i coraz lepszy język. Jeśli tak dalej pójdzie, to naprawdę będziesz tworzyć świetne opowiadania.
0/6

Akt III

Scena I: Owacje na stojąco.
      Nie mogę tu napisać nic, czego nie było wcześniej. Twoi bohaterzy są dość płytcy, nie mają głębszej osobowości, silnych charakterów. Właściwie, to nie wyróżnia ich nic. Pomysł również się szczególnie nie wyróżnia, nie jest przemyślany i pozostaje wiele wątków bez odpowiedzi (np. Dlaczego Hermiona nie pamięta nocy przed szkołą?) Nie mogę przyznać punktów.
0/4

Epilog: 
Pisałam to już kilka razy - przejedź jeszcze raz cały tekst, popoprawiaj wszelkie błędy i daj sobie na wstrzymanie z nowymi wątkami, jeśli nie rozwiążesz starych. Spróbuj dodać bohaterom więcej charakterku, żeby się czymś wyróżniali. Nie powinni być szarą masą. Powinni być plasteliną (głębokie <3). Popracuj nad stylistyką, językiem. Czytaj dużo książek, uważaj na czasy, interpunkcje i literówki. Przed opublikowaniem czytaj tekst kilka razy, lub zatrudnij sobie betę. Ale najważniejsze - nie poddawaj się! Rób to, co kochasz, bez względu na to co mówią inni, lecz słuchaj ich rad i stawaj się coraz lepsza!
3/5

W sumie otrzymałaś 30 punktów, co daje Ci rangę suflera! (3 punkty niżej i byłaby garderobiana)

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!

4 komentarze:

  1. Na samym początku brakuje ci czegoś takiego:
    Blog:
    Autorka:
    Oceniająca:
    W pierwszym podpunkcie wrzucasz zalinkowany adres bloga, żeby zainteresowana osoba nie musiała go wklepywać do przeglądarki.
    Dwa - łamiemy tekst, tak, żeby na głównej widoczny był tylko początek oceny.
    I teraz idę zaznajamiać się z treścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dam rady przeczytać całej, ale powiem tak - parę brakujących przecinków już wyłapałam, głównie przy kwestii "Wiem już o czym będzie blog" - dwa czasowniki, prawda? I według mnie przed "o czym" powinien być przecinek. Ale ja ostatnio nie myślę.
      O, tu:
      "z góry pokazujesz o czym jest historia. Jeśli ktoś nie lubi dramione, nie musi tam wchodzić. Ba! On tam nie wejdzie – widzi o czym będzie blog i stwierdza, że on się na to nie pisze."
      Powtórzenie, w dodatku brzydkie. "Ta osoba", "Taka osoba" - wszystko byleby nie "on", bo mam wrażenie, że rozmawiamy o facecie, bleh.
      "Na szczęście są dość realistyczne i nie za bardzo "zfotoszopowane". Zachęca do pozostania na blogu." - kochana, najpierw mówisz o zdjęciach na nagłówku, a potem? Ja wiem, że czasami można domyślić się, co jest podmiotem w zdaniu, ale... To jest zupełnie wyrwane z kontekstu.
      Na razie tyle.
      Chociaż, oprócz tych paru rzeczy, które mi się nie podobają, ocena jest dobra! :)

      Usuń
    2. Wielkie dzięki! Już poprawione ;p

      Usuń
  2. Dziękuję pięknie za ocenę! Muszę się wziąć za poprawianie i opisy bohaterów, bo to drugie ciągle na później przekładam :) Leniem jestem.
    Jeszcze raz wielkie DZIĘKI! Ja bym chyba tych moich wypocin nie dała rady ocenić.

    Pozdrawiam i więcej wspaniałych ocen!

    OdpowiedzUsuń