Uwaga!

26.10.2012

{0033} Ocena bloga murphose.blogspot.com


                Ulala, dawno mnie tu nie było, ale przecież zawsze mogłam przybyć jeszcze później, no nie?

                        Blog: Murphose
                        Autor: Murphose
                        Oceniająca: Nassaroza

Akt I

Scena pierwsza: Przestrzeń sceniczna
            A cóż to takiego murphose? Jakaś choroba? Mój słowniczek w zakutym łbie nie podsuwa mi na myśl dosłownie niczego. Nie jestem w stanie określić, co ten adres oznacza. Może później się wyjaśni, bo, jak na razie, tłumacz Google zamilkł i raczej nie przemówi. Nie wiem, jak czytać to słowo. Tak, jak jest napisane? Ma w sobie sporo tajemniczości, intryguje mnie. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z różą… Murphose. Pewnie dlatego. :D Z drugiej strony mam jakieś głupie uczucie, że blog będzie o zombie (choć wiem, że to niemożliwe, bo już na nim bywałam). Czemu ja mam tak chore skojarzenia?!

            Napis na belce wygląda następująco: MURPHOSE, po prostu. Gdybym wiedziała czym owe murphose jest, to byłoby istne szaleństwo. Jednak podoba mi się to zdanie ze względu na brak przepychu i prostotę. Niech tak zostanie.
            Wita mnie biel! Mnóstwo bieli, której ja tak strasznie nie cierpię! Czemu ona mnie ostatnio tak strasznie prześladuje? Czym ja sobie na to zasłużyłam?! Nie będzie do oceny dużo z szablonu, bo po prostu jest go mało, więc jeżeli teraz choć trochę się w niego wgryzę, to załatwię całą scenę drugą już tutaj.
            Blog jest aż nadto przejrzysty, za to estetyczny. Widzę, że będzie mi się go całkiem dobrze przeglądało. O, i są zdjęcia! Jak wspaniale!
            Jestem wzrokowcem i o ile z adresem i napisem na belce naprawdę poleciałaś wysoko, to szablonem niestety nie zapunktowałaś. Z jednej strony jest dobrze, z drugiej nie. Tak pół na pół. Nie odczuwam ogromnej potrzeby przejrzenia wszystkich postów od razu, ale pewna ciekawość jest, dlatego:
6/10 pkt.

Scena druga: Dekoracje
            Kurczaczki… W ostatniej ocenie wspominałam, dlaczego tak bardzo nie lubię koloru białego, ale przecież nie musisz tego wiedzieć, więc powtórzę po raz któryśtam. Właściwie to zacznę od pytania: Czy widziałaś kiedykolwiek pierwszy etap robienia strony internetowej? Taki pierwszy pierwsiejszy? Zaczyna się od pustej, białej strony. Dlatego Twój szablon wygląda mi na niedokończony. Choć wiem, że tak nie jest, nie mogę się pozbyć tego wrażenia.
            Zacznijmy od nagłówka, który składa się głównie z piórka. Sugeruje mi ono, że będzie to blogopamiętnikoporadnikomodowecoś. I mam rację. Pomimo oczywistej prostoty nagłówka, ma on coś w sobie. Nie jest tandetny i kiczowaty jak większość bielusieńkich, z którymi się spotkałam. Wszystko jest ładnie stonowane i nie próbujesz na siłę wciskać przepychu, jak to co niektórzy potrafili robić. Jak prosto, to prosto i koniec. W dodatku bardzo spodobała mi się czcionka, która jest perfekcyjnie dobrana. Wyróżniający jasny fiolet (to w ogóle jest odcień fioletu? :D) i czarna reszta. Styl czcionki, jak i jej rozmiar, są dobrze dopasowane. Taka prostota połączona z czymś bardziej wymyślnym, jednak bez przesady. Bardzo ładnie zachowana równowaga.
            Na blogu przeważa róż/jasny fiolet na zmianę z czernią i bielą. Jeżeli chodzi o tekst, to jestem szczęśliwa, bo nie dostanę oczopląsu, ale jeśli mam mówić o ogólnym wyglądzie, to ja jednak wolę więcej kolorów… Panująca estetyka i ład, bardzo mi się podobają.
            Pamiętaj, że szata graficzna jest chyba najbardziej subiektywną częścią całej oceny i o ile jednemu może się spodobać, to mnie tak nieszczególnie.
3/10 pkt.

Scena trzecia: Sceneria
            Widzę, że wszystkie dodatki poukładałaś na blogu, nie korzystając z górnego bądź bocznego menu. Niech i tak będzie. Jeszcze się z takim czymś nie spotkałam, ale zobaczymy, czy to ma prawo bytu.
            Pierwszą ramkę mogę potraktować jako zakładkę O mnie. Dosyć krótka, ale i po co nam więcej informacji o Tobie? Wkleiłaś swoje zdjęcie, którego tło, nawiasem mówiąc, pasuje do tego jasnofioletowego różu. Jedna mała uwaga: zdanie Lubi bawić się modą i wyszukiwać nowych możliwości. Hmm… Średnio ładnie i składnie to wygląda. Polecam drugi człon podmienić na szukać nowych możliwości lub wyszukiwać nowe możliwości. Trochę lepiej brzmi, prawda?
            Poniżej mamy button, który jest naprawdę uroczy. Dalej widać widżet umożliwiający tłumaczenie bloga na różne języki. Jeszcze niżej jest statystyka, obserwatorzy (których liczba jest imponująca!), archiwum, kategorie, linki do ocenialni i w sumie reklamy sklepów.
            Szczerze mówiąc, podejrzewałam, że całość będzie bardziej chaotyczna, ale sobie z tym doskonale poradziłaś. Nie sądzę, aby czegoś brakowało lub było zbędne. Podoba mi się tak, jak jest.
4/4 pkt.

Akt II

Scena pierwsza: Scenariusz
            Zagłębię się tylko w cztery ostatnie posty, bo, niestety, na więcej mi czasu nie wystarczy, przepraszam.

57. Chwila przyjemności
            Skoro miałam oceniać całą treść po kolei, jak mam to w zwyczaju robić, przeżyłam szok… Naprawdę… To były 293 najdłuższe sekundy w moim życiu, poważnie. Źle na siebie trafiłyśmy. Fanka Justina Biebera i miłośniczka Rammsteina oraz nałogowa słuchaczka Systemu i Happysadu. Ciekawe co z tego wyjdzie. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, więc nie wezmę pod uwagę muzyki, której słuchasz, jednak nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała, że Nicki Minaj zaprezentowała taki kicz, że aż żal ściska pewne miejsce. Ale wystarczy. I żeby nie było, że obrażam Murphose, bo nie mam zamiaru tego robić.
            Zostawiamy JB i lecimy dalej. A co tam na mnie czeka? O nie, nie! Idę po coś słodkiego, bo nie wytrzymam! Zawsze marzyłam o tym, żeby ich spróbować. Wyglądają przepięknie, smakują pewnie jeszcze lepiej. Jeju, zakochałam się w nich! Kawusi nie lubię, ale wygląda równie imponująco, co te słodkości.
            Post był całkiem ciekawy, wniósł do mego życia tyle, że chcę tych pączusiów. Cieszę się, że pokazujesz na swoim blogu coś, co w sumie wydaje się robione specjalnie do filmów.

58. Panterka
            Pokazałaś nam swoją stylizację. Na moje grube nogi od LA legginsy się nie nadają, ale cóż. Całość mi się podoba, przemilczę temat bluzki. Niech wyobraźnie zadziała i wstawi tam całkiem anonimowego, innego pana. Udało się!
            Cieszę się, że podałaś, gdzie dokonałaś zakupu poszczególnych rzeczy. Niektórzy chwalą się różnymi stylizacjami, a jak przyjdzie co do czego i ktoś się zapyta, gdzie może kupić coś podobnego, to nie ma! Jestem śliczna, wspaniała i nie możesz wyglądać podobnie! Dlatego masz za podanie tych informacji duży plus.
            Chciałam Ci tylko zwrócić uwagę na to, że trzy pierwsze wyrazy postu są napisane zupełnie inną, niepasującą do niczego, czcionką.

59. Czas odpoczynku dla stóp
            Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, najlepszym kremem do stóp jest krem… do rąk. Naprawdę. Może zamówię, spróbuję, zobaczymy. Dobrze, że napisałaś, co mówi producent i porównałaś te ze swoimi odczuciami. Często na blogach brakuje jednej z tych dwóch rzeczy. U Ciebie jest w porządku.
            Chyba nie mam już o czym napisać odnośnie tego posta.

60. Paryskie love!
            Bransoletka jest niczego sobie. Z pewnością oryginalna. Materiał w kratkę kojarzy mi się z obrusem… Ale takim, jakie można spotkać najczęściej na filmach w małych, greckich dzielnicach. Nie wiem czy wiesz, o co mi chodzi. Tylko ja mam tak chore skojarzenia.
            Tylko nie pomyśl sobie, że bransoletka mi się nie spodobała. Wręcz przeciwnie, jest cudowna! Zresztą, obie są piękne. Bardzo przypadły mi do gustu i gdyby nie fakt, że wszystkie pieniądze przehulam na sprzęt jeździecki, z pewnością bym się na takie skusiła.
32/35 pkt.

Scena druga: Niedomówienia
57. Chwila przyjemności
Błędów nie znalazłam.

58. Panterka
Do tego ulubione bransoletki i ... po raz kolejny bawełniana torba. – przed wielokropkiem nie stawiamy spacji

59. Czas odpoczynku dla stóp
Jeśli mam być z Wami szczerze, to pielęgnacja stóp zawsze u mnie kulała. – czyżby miało zawitać tam szczera
Jednak postanowiłam, że egoistką nie będę - i dam moim stopom choć  chwile odpoczynku! – zbędny myślnik. Gdybyś nie wstawiła tam i, jak najbardziej by tam pasował. Zjadłaś ogonek! Chwilę, a nie chwile.
Nie tylko chwile ucierpiały. Jeszcze w dwóch miejscach widziałam, a właściwie to nie widziałam ogonków, ale nie mogę już teraz tego znaleźć.

60. Paryskie love!
Stwierdzam brak błędów. :)
14/15 pkt.

Scena trzecia: Teatr… amatorski?
            Nie jest to opowiadanie, więc w sumie nie wiem, jak się za ten punkt oceny zabrać. Widziałam sporo takich blogów. Jedne były bardziej ambitne, inne mniej. Z radością mogę stwierdzić, że Twój należy do tej pierwszej kategorii. Starasz się udzielać porad, dzielisz się stylizacjami lub po prostu wstawiasz zdjęcia rzeczy, które ostatnio zdobyłaś. Twój blog jest lekką lekturką do przejrzenia przy porannej kawce. Szkoda, że kawy nie piję, będę musiała go przeglądać przy herbacie.
4/6 pkt.

Akt III

Scena pierwsza: Owacje na stojąco
            Trochę poklaszczemy, bo tragicznie nie było. Uważam jednak, że byłabyś w stanie dać z siebie jeszcze więcej i przelać to na bloga, ale o tym za chwilkę.
1/4 pkt.

Epilog
            Po raz pierwszy w swojej karierze na tej ocenialni nie wiem, co chciałabym napisać. Podobał mi się Twój blog pod względem treści. Taki leciutki. Szatę graficzną bym zmieniła, choć przyznam się, że kojarzę Twojego bloga od zawsze z bielą i prostotą. Z jednej strony chciałabym czegoś więcej, a z drugiej nie wyobrażam sobie go w innej odsłonie.
            Wracając do treści, na Twoim miejscu dawałabym więcej postów z poradami. O coś takiego, jak o pielęgnację stóp mi chodzi.
            Polecam również nawiązać kontakt z czytelnikami, choć wiem, że nie zawsze każdy ma na to czas. Ale może byś go troszkę znalazła?
            I coś, o czym zapomniałam napisać wcześniej. Koniecznie wszystko wyśrodkuj lub wyrównaj do lewej w ramkach, bo nieładnie się odznacza jedno od drugiego.
3/5 pkt.

Otrzymałaś 67/89 możliwych punktów, co w hierarchii Teatralnej Nagany kwalifikuje Cię na miejscu solisty. Czwóra się podoba? Nie? Zapraszamy do poprawy. :)

***

Myślałam, że zwariuję z tą autokorektą Worda! Wszystkie „sceny” poprawiał mi na „svany”, więc za literówki przepraszam i proszę krzyczeć! :D
Co się stało z długością moich ocen?

8 komentarzy:

  1. Nassarozo, przy następnej takiej autokorekcie, kliknij w trójkącik udostępniający Ci menu - tam jest opcja, która zwie się bodajże "nigdy nie poprawiaj X na Y" czy coś podobnego. Na pewno jest jasno opisana, a oszczędza i czas, i nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za ocenę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym się jeszcze spytać odnośnie Twojej rady - wiesz może w jaki sposób wyśrodkować/wyrównać do lewej w ramkach?

      Usuń
    2. Nie ma za co :)
      Dodajesz taki arkusz CSS:
      .column-right-inner {text-align: center; }
      Gdybyś nie wiedziała, gdzie to wkleić, to: Projekt > Szablon > Dostosuj > Zaawansowane i na samym końcu listy będziesz miała "Dodaj arkusz CSS" tam wystarczy wkleić ten kod :)
      Żeby żaden anonimek się nie czepiał, oficjalnie się przyznaję, że kod pobrałam od Elfaby :)

      Usuń
    3. do lewej jest tak samo jak pisze Nassaroza, tylko że zamiast "center" jest "right", które możesz zamienić też na "left" (tekst będzie wyrównany do lewej), "justify" raczej nie działa, ale jak chcesz dodać tekst w ramce w kolumnach, żeby był wyjustowany to dodajesz < p align="justify" >...< /p > (bez spacji), gdzie w miejsce trzech kropek dodajesz tekst ;-)

      Usuń
    4. Tylko że ta ostatnia komenda działa w HTMLu, a nie w CSS'ie :)

      Usuń