Drogie Oceniające!
Coś się zmieniło, wyszło słońce, temperatura skoczyła wzwyż i naprawdę przyjemnie posiedzieć teraz na dworze, ale… Ale na Teatralnej pozostaje bez zmian. Jestem świadoma tego, że zmiany, które zamierzam wprowadzić w żaden sposób nie wpłyną na ilość ocen publikowanych miesięczne, a jedynie odciążą mnie ze żmudnego obowiązku, jakim jest uzupełnianie kolejki czy zakładki „Ocenione”.
Pierwsza sprawa – każda z was proszona jest o założenie osobnego bloga, podstrony Teatralnej, której adres powinien wyglądać w następujący sposób: wasznick-tn.blogspot.com. Następnie tworzycie tam następujące strony: Kolejka, Ocenione, Teatralna Nagana. Jednocześnie na głównej stronie Waszego bloga ma widnieć cały czas tekst o Waszej osobie i informacje o tym, co oceniacie a czego nie. Pod tym postem, zgłaszający się do oceny będą mogli zadawać Wam pytania i nawiązywać kontakt.
Druga sprawa – zgłoszenia będą nadal przyjmowane na Teatralnej, jednak pod każdym zgłoszeniem do konkretnej oceniającej, każda z Was, wpisuje „Dodane”, jeśli dany blog trafił już do kolejki. Zobowiązane będziecie również do tego, aby poinformować autora opowiadania o tym, że wpisałyście bloga do oczekujących na ocenę.
Trzecia sprawa – wpisując bloga do kolejki, nie możecie zapomnieć o dacie zgłoszeniach, gdyż zakładka „Zgłoś się!” czyszczona jest co jakiś czas. Nie zapominajcie również o etykietach – ocena, odmowa - w postach publikowanych na TN.
Czwarta sprawa – zmniejszony został limit miesięcznych ocen. Teraz są to dwie, a nie cztery oceny. Oczywiście, nie mam prawa wyciągać żadnych konsekwencji, jeśli nie wywiążecie się z zadania, bo ja sama tego nie robię, ale zacznę wymagać od was chociaż jednej oceny miesięcznie. Jeśli nie będziecie wywiązywać się przez cztery miesiące pod rząd z zadania, zostaniecie usunięte z Teatralnej Nagany (osoby na urlopie bądź takie, których sytuację znam, są bezpieczne).
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie pod tym postem lub na moje gadu-gadu. Postaram się wam odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości. Aha, czas, który macie na założenie bloga, przeniesienie blogów z kolejki i ocenionych, to dwa tygodnie. Proszę również o jakikolwiek znak pod notką, żebym wiedziała, iż zapoznałyście się z jego treścią.
Pozdrawiam.
Przeczytano :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi podstronami, sama się kiedyś nad czymś takim zastanawiałam.
Ale ponieważ jest niedziela, a niedziela to jeszcze dla mnie dzień zmniejszonych możliwości intelektualnych, mam pytanie w celu dokładniejszego zrozumienia.
A propos punktu drugiego - jeśli dobrze zrozumiałam, działa to tak, że jeśli jakiś blog zostaje zgłoszony do mnie, wpisuję go na swoją podstronę i piszę "dodano", tak? I robi to tylko oceniająca, do której blog został zgłoszony, czyli jeśli na przykład ja zaktualizuję kolejkę na Teatralnej (chyba że jednak zniknie), to nie wpisuję "dodano" pod zgłoszeniem?
Chyba zawile to napisałam, ale mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi ;)
A w ogóle to strasznie miło widzieć, że na TN coś się dzieje :D
Zakładki "Kolejka" i "Ocenione" znikną z głównej strony Teatralnej Nagany, a linki z zakładki "Załoga", będą prowadzić do waszych podstron. "Dodano" wpisujesz pod zakładką "Zgłoś się!", jeśli już wpiszesz blog do kolejki na swojej podstronie. Mam nadzieję, że zrozumiałaś? :)
UsuńTak, teraz już tak :D
UsuńUf, już się bałam, że zamotałam za bardzo :)
UsuńPrzeczytane. :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie co do punktu pierwszego. Nie można umieścić na przykład informacji o tym co oceniam na osobnej podstronie?
Można, jeśli będzie łatwo to znaleźć. Wasze strony przed oddaniem do podglądu publicznego, najpierw zatwierdzę :)
UsuńPrzeczytałam oczywiście, dziękuję za maila. :)
OdpowiedzUsuńI mam pytanie, jak to zawsze, oczywiście, ja. Czy stażystki też mają założyć takie blogi? Przypuszczam że tak, po przeczytaniu powyższego komentarza szczególnie, ale wolę się upewnić, żeby nic nie pomieszać.
Pocieszy mnie ktoś i powie, że egzamin gimnazjalny to nic takiego? xD Bo zaczynam mieć go dość, chociaż się jeszcze nie zaczął. -.-
Egzamin gimnazjalny to pryszcz, podobnie jak matura. Nie masz, co panikować. Poczekaj z tym na studia i pierwszą sesję, uwierz mi :) Tak, stażystki też muszą. A jeśli nie przejdą stażu, usuwają stronę, co Tobie - moja droga - nie grozi :)
UsuńI powodzenia na egzaminie! Kiedy dokładnie jest? Będziemy trzymać kciuki.
Ja nie panikuję, ale mnie denerwuje, że wszyscy robią z tego takie halo i każą nam powtarzać, przy tym zadając jeszcze więcej zadań domowych i już nikt z niczym nie wyrabia. Chyba zaprotestuję. ;) Bardziej się boję o dostanie do szkoły, ale tutaj z przejmowaniem się chyba wolę poczekać do maja, nie chce mi się już teraz zaprzątać sobie zamartwianiem o to głowy.
UsuńZa półtora tygodnia - wtorek, czwartek, piątek - 23, 24, 25 kwietnia. Dziękuję bardzo, przyda się. :)
A co tam u Was słychać? Też się coś ciekawego szykuje w szkołach/na uczelniach na kwiecień? ;)
W maju egzamin zaległy, ale nie ma się czym przejmować. To tylko sześćdziesiąt rozległych zagadnień, tylko jeden egzamin. Zaczynam doceniać takie sytuacje :)
UsuńAch, już się zaczynam bać studiów. :o
UsuńPowodzenia w takim razie. ;)
Eee, ja też panikowałam przed egzaminem gimnazjalnym, bo nam się zdawało, że znowu wymyślą bórwieco, skoro to eksperymĘt edukacyjny. Ale bardzo szybko się okazało, że nie ma się czym stresować, zwłaszcza, jeśli się robi od czasu do czasu powtórki albo nawet próbne egzaminy. (Ach tak, i to gnanie z materiałem, i te tyły z chemii, których do dzisiaj nie nadrobiłam, bo... podstawa jest tak ułożona, że nie ma po co :P)
UsuńJa Ci radzę z własnego doświadczenia - myśl nie o tym, co napiszesz, ale jak się ubierzesz, drobiazgowo rozważając kwestię butów i wyprasowanej bluzki, a potem się zastanów, gdzie schować czarny długopis tak, żeby nie zginął. ^^ To doskonale działa na myślenie "o matko, co ta durna CKE znowu wymyśli", zwłaszcza, że pomysły ma faktycznie beznadziejne :P
A u mnie matury, będę miała takągenialną majówkę! Jak już zaliczę tonę sprawdzianów, przeczytam "Pana Tadeusza" i przeczołgam się przez historię :D
Powodzenia Wam obu! :D
Haha, okej, to ja już dziś zacznę robić szkice i opisywać na nich, co założę. :D Pardon, zaczęłabym, gdyby nie trzy jutrzejsze sprawdziany i pięć wypracować do oddania. -.-
UsuńOch, czyżbyś uwielbiała chemię tak jak ja? :D Chociaż w sumie chemia to jeszcze ujdzie, to z fizyką jest beznadziejnie i gorzej niż źle. Nic nie umiem, nic, nic, a pomimo tego mam 5. Nie lubię czegoś takiego, później będę miała ogromne zaległości (znaczy w 1. liceum, bo później to już będzie tylko 'przyroda, czyli wrzućmy wszystko do jednego worka, po co coś rozumieć, hura!'. Ojej, jak sobie przypomnę przyrodę w podstawówce, aż m łzy ze śmiechu napływają do oczu. Chyba nigdy nie zapomnę przerażonej i wkurzonej jednocześnie miny tego stażysty, kiedy chłopcy wnieśli do klasy wodę i lali nią, gdzie popadło. I nasza kochana nauczycielka, która tak się na nas wkurzała, że bijąc dziennikiem o ławkę, zawsze go rozwalała. Taaak, to były czasy. xD)
Chociaż w sumie gimnazjum też nie jest jakieś takie strasznie złe. A liceum? Mam się bać? ^^
O, matury, to ładnie. Przyznawaj się, jak było (kiedyś tam, gdzieś tam na studniówce? :) Z czego piszesz rozszerzoną (strzelam, na podstawie powyższego komentarza, że polski, historia i coś jeszcze, tak? Jak nie to krzycz :)). Poradzisz sobie na pewno. :)
Czyżbym była tutaj najmłodsza? o.O
No to, Cor (można Twój nick tak skrócić? Jak nie, przepraszam...), Tobie też powodzenia! :)
O nie nie nie, ja matury nie piszę, mam tylko długą przerwę ze względu na matury! :D
UsuńI całe szczęście ^^
Taaaak, ja takstrasznie uwielbiam chemię. No po prostu romansujemy ze sobą nieustannie, chemia i ja <3
Całe szczęście, że kończę ją w tym roku, wraz z chemią organiczną przestałam liczyć, że zrozumiem cokolwiek.
Ale fizyka to zupełnie inna działka, ja fizysię uwielbiam, tylko, niestety, liceum i beznadziejna posucha na lekcjach tę miłość we mnie powoli zabijają.
(W sumie poszłam do mojego liceum, bo słynie ze świetnej fizyki, informatyki i matematyki. Matematykę traktuję na razie jeszcze jak coś, co może ugryźć, jak się za blisko podejdzie, ale na reszcie szaleję. Tylko, niestety, liceum we mnie to wszystko zabija i poważnie się zastanawiam, czy jednak nie pójść w kierunki humanistyczne :D)
A tak przy okazji - właśnie, w którą stronę planujesz się wybrać? :P
Eee, nie bój się, na pewno są świetne licea w Polsce. Ja swojego nie lubię, ale to kwestia wyboru, znam ludzi, którzy doskonale trafili i ogromnie sobie chwalą :P
PS. Powiem Ci, że rocznikowo chyba jesteśmy równolatkami, ale ja byłam ambitnym dzieckiem i wyrwałam się wcześniej do szkoły ;)
Aaaa! Miałam taki długi komentarz napisany i mi go zjadło. -.-
UsuńAle może to i lepiej, nie będzie tyle przynudzania. xD
Kłaniam się ja i moja zdolność do mylenia wszystkiego. ^^
Zapiszę się do Ciebie na korepetycje z fizyki. :D
Nie myślałaś nad tym, żeby zmienić liceum, nie profil?
Ja human chyba. Z jednej strony się cieszę, bo to lubię, ale jak pomyślę o późniejszym szukaniu pracy aż mnie w brzuszku skręca. Całe szczęście, że język będę miała rozszerzony i dodatkowy trzy godziny w tygodniu. Zostaną tłumaczem polsko-włoskim. xD
Mam nadzieję, że kiedyś będę jedną z tych osób, które tak strasznie chwalą. ;) Ogólnie oferta tego lo, do którego chcę iść, strasznie mi się podoba, tylko mam nadzieję, że w rzeczywistości będzie tak jak na papierze, bo na to nigdy nie ma pewności.
Ale mnie wykiwałaś. :D Ja to chyba nie byłam zbyt chętna, pamiętam nawet, że za pierwszym razem, to nie mogłam do tej szkoły dojechać, choć to w sumie niewielkie miasto jest. ^^
Myślałam nad zmianą, ale u mnie i tak są same profile ścisłe, więc to by na jedno wychodziło :D
UsuńOoo, tłumacz polsko-włoski. Muszę się niestety, przyznać, że akurat włoskiego nie jestem w stanie polubić, podobnie jak portugalskiego. Za to kocham hiszpański i francuski :D
W sumie to ja ze wszystkich przedmiotów najbardziej kocham języki obce. Ale nie dlatego, że ładnie brzmią, tylko mnie ogromnie ciekawią te wszystkie techniczne zależności. Gramatyka języka polskiego też jest pod tym względem ciekawa.
Hm, co mi to wróży na przyszłą drogę życiową? :D
Nigdy nie wiadomo, na co się trafi, ale to też zależy od osoby. Ja na przykład swoje byłe już gimnazjum uwielbiam i byłabym gotowa tam wrócić w każdej chwili, a moja siostra szczerze go nie znosi. Ale, fakt faktem, miałyśmy całkiem innych ludzi w klasie i może to też miało tak duże znaczenie ;)