Uwaga!

1.06.2013

{0054} Ocena bloga hogwardzcy-herosi.blogspot.com

Jest to moja pierwsza ocena na Teatralnej Naganie, więc wybaczcie ewentualne potknięcia. Jeśli coś jest nie tak, zgłaszajcie w komentarzach pod tym postem. Będę wdzięczna za wszelkie pomocne rady i krytykę.
___________________________________________________________________
Autorka: Diana Finkle 
Oceniająca: Expecto 

     Akt I: 
     Scena pierwsza: Przestrzeń sceniczna 
   Hogwardzcy Herosi. Moje pierwsze skojarzenie - bohaterowie Hogwartu, czyli coś podniosłego. Lubię takie rzeczy, zwłaszcza że samo słowo „Hogwart” przyprawia mnie o przyjemny dreszczyk emocji. Musisz wiedzieć, że nie czytałam książki/książek o Percym Jacksonie, więc nie przyszło mi na myśl, że będzie to powiązanie dwóch serii literackich. Jednak coś jest nie tak... Szkoła nazywa się Hogwart, a nie Hogward. Masz błąd w adresie. Powinno być hogwarccy.* To jednak nie jest moje spostrzeżenie, ale naszego wiernego i uważnego czytelnika. 
   Adres jest w języku polskim, co według mnie jest okej. Wcale nie miałabym ochoty oceniać bloga, który odstrasza mnie skomplikowaną nazwą.
Ogólnie adres bardzo mi się podoba, ponieważ jest dosyć jasny, stanowczy, ale coś co szczególnie przykuło moją uwagę - tajemniczość. Nie ujawnia tego, o czym będziemy czytać, ale informuje potencjalnych czytelników, że jeśli nie są fanami serii o Harrym Potterze, nie stracą cennego czasu. W adresie nie użyłaś liter polskich i wygląda to bardzo estetycznie. Nie musimy domyślać się, co oznacza dana litera. Za to również duży plus. 
  Jedyne, do czego mogę się „przyczepić” to to, że adres i nazwa są identyczne. Nie lepiej zamienić „Hogwadzckich herosów” w tytule na jakiś ładny cytat?
    Zawiodłam się trochę na grafice bloga, ale rozwinę to później. Może to przez to, że nie czytałam o Percym, nie rozpoznałam postaci na tym zdjęciu... Ta dziewczyna. Lily? Ginny? Hermiona? Kto to jest? Może szablon przystosowałaś już do dalszych rozdziałów, gdzie wątek ten zostanie bardziej rozwinięty, ale na tą chwilę nie jest to zbyt trafione.

6/10 pkt.


      Scena druga: Dekoracje
    Wygląd, kolorystyka i układ bloga do dość istotne rzeczy, które zazwyczaj spychane są na drugi plan. Dlaczego? Wiadomo, że najważniejsza jest treść bloga, ale czy to nie grafika zachęca nas do czytania? Przecież jeżeli widzimy mało profesjonalny szablon, niekoniecznie musimy chcieć czytać.
    U ciebie on jest dobry. Niestety TYLKO dobry. Taki przeciętny. Nic mnie w nim nie ujmuje... Masz ładne tło, to fakt. Lecz nie widzę jakiegoś związku z tematyką. Owszem, jest Hogwart, uczennica w mundurku... Ale moim zdaniem to za mało. Według mnie powinnaś dodać coś, co pasowałoby tylko do twojego bloga. Wydaje mi się, że szablon pobrałaś, więc nie jest on przypisany „wyłącznie dla ciebie”. Równie dobrze można by uznać, że ten mężczyzna to James, a dziewczyna Lily. I co powstaje? Parring Lily&James, czyli coś, co kompletnie oddalone jest od tematyki „Hogwardzkich herosów”.
    Druga sprawa - ramki. Są one za grube i za bardzo rzucają się w oczy. Proponuję poszukać kodu CSS, który umożliwi ci zmniejszenie ich.
    Następna rzecz, czyli twoja zmora. Czcionki. Są okropne, w każdym poście inna. Musisz ustawić sobie w projektancie szablonów taką, jaka ci odpowiada. Według mnie, najlepiej czyta się Georgię. Co do czcionek gadżetów, nie mam zastrzeżeń.
    Coś, czego nie lubię najbardziej - BRAK AKAPITÓW. Jestem na tym punkcie dość mocno wyczulona, ale myślę też, że inni ludzie również to zauważają. Brak wcięć w tekście zniechęca i jednocześnie przeraża nas swoją długością i „ciasnością”. Jeśli zastosujesz akapity, tekst będzie bardziej przejrzysty. To tyle, jeśli chodzi o „dekoracje”.

4/10 pkt.


     Scena trzecia: Sceneria
   Pierwsze co mi się ciśnie na język, a właściwie na palce, to archiwum. Twoje działa beznadziejnie. Gdy drukowałam sobie posty, miałam ogromny problem z poruszaniem się po nich. Proponuję zmianę ustawień, albo dodanie zakładki „biblioteka”, gdzie umieścisz linki do wszystkich postów.
   Skoro jesteśmy już przy zakładach, mam parę uwag. Dlaczego połowa tytułów jest w języku angielskim, a połowa w języku polskim? Nie utrudniaj ludziom życia!
○ About me - nazwa po angielsku, czyli duży minus. Cały tekst pisałaś dość chaotycznie, ale myślę, że chciałaś odzwierciedlić siebie. Uwierz mi, ja też taka jestem ☺.
○ Beta - nie mam nic do powiedzenia.
○ One-shoty - nie mam nic do powiedzenia, ponieważ zgłębię ten wątek przy ocenieniu treści.
○ Kontakt - nic dodać, nic ująć. Czysta organizacja.
    Wiesz czego zabrakło? Na przykład zakładki o postaciach. Nie dla wszystkich są one jasne i warto by było napisać o nich parę słów, wkleić jakieś zdjęcie. Nie ma u ciebie również zakładki „spam”, co może skutkować zbędnymi komentarzami.
   Chcę poruszyć też istotę gadżetów, bo czytelnicy dość często z nich korzystają i powinny jakoś wyglądać. Oddzieliłabym każdy gadżet linią, ponieważ czasem nie można połapać się, co gdzie jest. Radzę usunąć też emotikonki (których, jak widziałam, namiętnie używasz) z tytułów gadżetów, bo wygląda to trochę nieprofesjonalnie. Podam ci parę nazw, na które możesz zmienić swoje:
○ Tee moje ;D - po prosu zwykłe, klasyczne „menu”,
○ About me - „o autorce”.
    Chciałabym też zaproponować usunięcie z nagłówka tytułu bloga. Być może (nie mam pojęcia) chciałabyś to usunąć. Według mnie nazwa psuje ogólny wygląd. Możesz pobawić się w „projektancie szablonów” i zmienić rozmiar tego tekstu oraz jego kolor. Z tego co wiem, raczej go nie usuniesz. Zmień czcionkę i spraw, aby stał się niewidoczny.
    Co mnie też razi? Jesteś Polką, piszesz po polsku... Dlaczego w takim razie „rozdział” jest jako „chapter”?! Zdecyduj się w końcu ☺.

2/4 pkt.

   
     Akt II:
     Scena pierwsza: Scenariusz
    Przyszedł czas na ocenę treści. Na twoim blogu pojawiło się siedem postów, postaram się ocenić cztery. Na wstępie informuję, że pod żadnym pozorem nie tknęłam twoich one-shot'ów (chyba z wiadomych względów). Nie oceniałam również notek organizacyjnych.

     Prolog 
    Wszystko czytało się świetnie, ale gdy napisałaś, że Hermiona jest czystej krwi czarownicą i nadaje się do Slytherinu, serce mi zamarło, i już miałam zrugać cię za niezgodność z książką (wiem, że nie jest to błędem, ale ja osobiście nie jestem wielką fanką opowiadań, które bardzo odbiegają od treści), gdy okazało się, że to wszystko jest snem. Trzymałaś w napięciu, a później... W każdym razie wyszło ci cudownie.
    Następnie przenosimy się do... Obozu Herosów! Zaintrygowałaś mnie już od pierwszego zdania i muszę przyznać, że w tamtej chwili postanowiłam, iż muszę przeczytać o Percym Jacksonie☺. Nie mogę przyczepić się niczego, co związane jest z herosami, bo tak jak pisałam wyżej, nie miałam okazji zajrzeć do tej książki. Czytam, czytam, aż tu nagle... DEMETER. Na samą myśl o mitologii greckiej, dostaję dreszczy, gdyż miałam niemiłe doświadczenia z tą powieścią. Ale domyśliłam się, że to nawiązanie do „herosów”, więc się nie czepiam.
    I tak właściwie nie mam więcej nic do powiedzenia, bo tutaj prolog się kończy. Duży plus za to, że od razu sięgnęłam po rozdział pierwszy.

     Rozdział 1.
    Wielkie brawa za przemowę Wyroczni! Na serio. Najpierw pomyślałam, że to fragment książki, ale nie. Wbrew pozorom bardzo trudno napisać coś takiego i podziwiam cię za dobór rymów oraz słów. Pamiętaj jednak, że jeśli cytujesz coś z książki, musisz napisać gdzieś autora, bo jest to zwyczajny plagiat. Zielony promień... Avada Kedavra? Tajemnicza śmierć - podoba mi się. I ten napastnik... Kto to był? Coraz bardziej trzymasz w napięciu. ZWŁASZCZA przy Piper - przeczuwam romans? Nie mam pojęcia, czy ten wątek pojawił się w książce, ale całkiem niezły. Czekam na więcej.
    Postać Leo spodobała mi się od razu. Taki wrażliwy, ale zarazem męski. I to przemówienie… CUDO. Nie spodobało mi się tylko to, w jaki sposób opisałaś uczucia, targające Percy’ego. Zjeść ciastko? Może chciałaś rozluźnić trochę sytuację, ale według mnie nietrafnie.
    I znów przenosimy się do bardziej „potterowskiego” świata. Opis ogrodu – może być. Ja dodałabym trochę więcej tajemniczości. Na przykład o szacie zakapturzonej postaci. Ale o tym potem. Pan D. Dla osoby, która weszła na twojego bloga, wcale nie czytając książek o „Percym Jacksonie”, może to być mylące. Dopiero później skojarzyłam „Pana D.” z Dionizosem.
    I następnie moja ulubiona, codzienna rutyna Pokoju Wspólnego Gryfonów z cyklu „Hermiono, pomożesz mi w lekcjach?”. Mimo że ten wątek jest bardzo oklepany i występuje na dużej ilości blogów, mam do niego mały sentyment i nie miałam serca odjąć ci tutaj punktów. Coś, co troszeczkę nie pasowało do sposobu J. K. Rowling – taka „sztywna” odpowiedź Hermiony. W końcu ona, mimo wszystko, zawsze pomagała Harry’emu i Ronowi, a nie zachowywała się jak kujon... Wplotłaś w tym fragmencie takiego codziennego życia w Hogwarcie. Malfoy dokucza Gryfonom, Snape odejmuje im punkty, ale… Coś fajnego zadziało się między Hermioną, a Ronem. Podoba mi się i mam nadzieję, że jakoś bardziej rozwiniesz to w następnych rozdziałach.
    No i końcówka, czyli wywar Żywej Śmierci, który spowodował (znowu), że od razu sięgnęłam po rozdział drugi.

      Rozdział 2.
    Zaczęłaś nieźle, bez zbędnych ceregieli. Akcja zaczęła się toczyć, Wyrocznia umiera, a Percy jest tym podminowany i zastanawia się, kim jest jej zabójca. Bardzo podobała mi się rozmowa między nim, a Clarisse. Lubię takie cięte scenki.
     I znów wracamy do Hogwartu. Snape pochyla się nad Hermioną, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że czas już minął. I znów coś się tutaj gryzie... Hermiona była zwykle zorganizowaną, poukładaną uczennicą... Czemu więc nie może zapamiętać prostej godziny? W tamtej chwili moje myśli pomknęły jak szalone i zaczęłam się zastanawiać, co było skutkiem jej dziwnego zachowania. Ronald Weasley? Snape, który zastanawia się nad tym, dlaczego nienawidzi Gryfonów. Do tej pory wszystko było dla mnie jasne, ale teraz... Sprawiłaś, że wokół mnie aż zaroiło się od wątpliwości. Zmuszasz do myślenia podczas czytania - duży plus. 
    Coś co się nie zgadza... W rozdziale pierwszym wspomniałaś, że Hermiona jest szesnastolatką. To skąd, u licha, w Wielkiej Sali wziął się Fred? Gdy Hermiona była w szóstej klasie, Fred i George zakończyli już naukę i zaczęli prowadzić sklep. Chyba coś pomyliłaś.
    Wracając do rozmowy z Ginny i innymi Gryfonami... Widziano Voldemorta, a Hermiona reaguje na to tak obojętnie. Przecież na samą wzmiankę o Voldemorcie, Hermiona dostawała drgawek, więc trochę tutaj namieszałaś. Trzask aportacji - trzyma w napięciu. Już nie mogę doczekać się rozwiązania tej sprawy. 
    Następnie wracamy do Percy'ego i Pana D., idących przez jakiś las. Szczerze, nie mam pojęcia, skąd się tam znaleźli... Dopiero gdy wróciłam do tamtego fragmentu, przypomniałam sobie. Eh... Moja pamięć.
    Voldemort wyłania się spośród drzew, niczym zjawa. Trzymasz w niepewności, bo jak na razie, to jedyna postać z „Harry'ego Pottera”, ukazująca się w opowiadaniu o herosach. Najpierw (wszystko na to wskazuje) zabija Wyrocznię, później atakuje Dionizosa, a teraz Percy'ego. Te dwa ostatnie zdarzenia w pewien sposób się ze sobą łączą. W końcu... Voldemort potraktował Pana D. Imperiusem, więc zmusił go, żeby dorwał Percy'ego. Pogmatwane, ale niezłe. Na twoim miejscu opisałabym to trochę bardziej jasno, wielu rzeczy musiałam się domyślać.
    O Percy'ego martwią się Annabeth, Piper i Leo. Już mają wyruszać, żeby mu pomoc, gdy nagle na drodze staje im moja ulubiona postać z obozu herosów - Clarisse. Podobało mi się to, w jaki sposób nakreśliłaś jej zamiary. Jest wyraźnie zazdrosna o Percy'ego. Trójka chciałaby jak najszybciej się jej pozbyć, więc Leo wykorzystuj sytuację i popycha ją na drzewo. Na twoim miejscu zamiast „popchnięcia na drzewo”, wymyśliłabym coś bardziej ambitnego. Biegną w stronę lasu, skąd wydobył się krzyk i... tyle.        Znów sprawiłaś, że sięgnęłam po rozdział trzeci. Jest to dla ciebie ogromny plus, bo pomimo potknięć, potrafisz zainteresować czytelnika.

     Rozdział 3.

   Annabeth modli się i... biegnie? Z tego co wiem, mało osób potrafi wykonywać te czynności jednocześnie, ale nie wnikam. Może herosi mają jakieś zdolności, które im na to pozwalają? Nie czytałam książki, więc nie mam pojęcia. Jeśli jednak nie, musisz liczyć się z tym, że nie do końca jest to trafne.
    No i zaczyna się akcja. Voldemort, Percy, Leo i dziewczyny zaczynają walczyć, ale coś dzieje się z Voldemortem. Spodobało mi się, bowiem może to oznaczać, że czarodzieje są niepodatni na zranienia ze strony herosów. Zaczęłam się zastanawiać i... Przypomniała mi się idea Kamienia Filozoficznego. Herosi są wprawdzie spokrewnieni z bóstwami, ale czarodzieje mają w sobie coś niezwykłego. Mogą być w pewnym sensie nieśmiertelni, niezniszczalni. Tak właśnie skojarzyłam sobie tą „osłonę” Voldemorta.
     Później walka się kończy, chociaż myślałam, że będzie bardziej „epicka”, ale trudno. Czarny Pan znika i Percy znów ratuje świat, niczym Superman. Niespecjalnie pasuje mi takie zakończenie akcji... Mogłaś wpleść w to więcej emocji, uczuć. Opisałaś jedynie przebieg całego zdarzenia...
    No i wreszcie wracamy do Hogwartu! Tak jak wspominałam wcześniej, bardzo zaintrygował mnie trzask aportacji w Sali Wejściowej. Lecz niestety... Znów się zawiodłam, ponieważ był to tylko Dumbledore. Zauważyłam, że lubisz trzymać w napięciu, a później okazuje się, że nic specjalnego nie miałaś zamiaru przedstawić. To trochę irytujące...
     I znów wkraczamy do „codzienności”. Ślizgoni dokuczają Gryfonom, Gryfoni dokuczają Ślizgonom. Jest jednak coś, co przykuło moją uwagę. Gover Underwood... Wpisałam w google i dowiedziałam się, że jest to postać z „Percy'ego Jacksona”. Czyli dwie książki nareszcie się mieszają! Czekam na więcej.

     Rozdział 4.

   No nareszcie zaczynamy rozdział od Hogwartu! Dobra, co my tu mamy... Draco idzie, a właściwie wlecze się, do Pokoju Wspólnego Ślizgonów. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisałaś wygląd tego pomieszczenia. Draco, niby urodzony Ślizgon, a jednak przeszkadza mu kolor ścian w Pokoju Wspólnym. Później jeszcze bardziej mnie zaskakujesz, pisząc, że Draco nigdy nie był szczęśliwym dzieckiem. Wiecznie musiał spełniać oczekiwania swojego ojca. Mimo że ten wątek jest poruszany bardzo często, podoba mi się. Przedstawia postać Dracona Malfoya w trochę innym, bardziej ludzkim świetle. Bo ile jest dzieciaków we współczesnym świecie, które mają wszystko co najlepsze, ale brakuje im tego najważniejszego. Miłości rodziców. Masz u mnie spory plus za to.
    Przenosimy się do biblioteki, w której Hermiona piszczy i mdleje. I tutaj się na tobie zawiodłam. Mając takie predyspozycje (zauważyłam to, czytając całkiem dobre fragmenty) powinnaś bardziej rozwinąć tą scenę. Dla mnie było za krótko, za rzeczowo. Nie zgadzam się na takie traktowanie czytelników! Mimo to, coraz bardziej mnie intrygujesz. Już nie mogę się doczekać, aż wyjawisz co tak właściwie dzieje się w świecie czarodziejów. 
   Hermiona trafia do skrzydła szpitalnego. I coś mnie tu zastanawia... Profesorowie coś przeczuwają. I znów trzymasz w niepewności! No cóż... Trzeba czekać. Na razie Hermiona śni o czymś dziwnym. Spodobało mi się to, w jaki sposób opisałaś ten sen. Tak... magicznie. Niestety nic nie trwa wiecznie... Pani Pomfrey musiała ją obudzić... Eh... Jak to się dzieje, że wszystko znika w najlepszym momencie?
    I znów wracamy do obozu. Wszyscy odreagowują po spotkaniu z Voldemortem. W ich opowieści jest za mało emocji! Jeszcze przed chwilą byli krok od śmierci, a mówią o tym, jak o herbatce. Tak nie może być! Na szczęście sytuację ratuje przepowiednia, a właściwie próba jej interpretacji. W ich rozmyślaniach jest coś pociągającego... Sami nie mają pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, ale próbują... Czy im wyjdzie? No i Venideum... Zobaczymy. Na razie znów przenosimy się do Hogwartu. Trochę męczące jest to wędrowanie od świata do świata, mam nadzieję, że w końcu sytuacja się rozwinie i nie trzeba będzie się przemieszczać.

    Powiem ci, że zupełnie nie podoba mi się sytuacja w skrzydle szpitalnym. Hermiona budzi się i mówi, niczym zombie: Wielka siódemka znów się spotyka... - to zupełnie nie pasuje do sytuacji. Robisz z tego taki tani, tandetny horror. W ogóle mi się nie podoba. Pomysł masz dobry, ale nie umiesz go zapisać. Pracuj nad tym. Uspokoiło mnie trochę to, w jaki sposób opisałaś uczucia Dracona. Czuje się źle i w końcu zabrany jest do skrzydła szpitalnego. Tam on i Hermiona dowiadują się czegoś niezwykłego o sobie. Są Venideum...

     Podsumowanie
    Myślę, że twoje opowiadanie jest bardzo oryginalne. Chyba nie znalazłabym czegoś takiego w internecie. Musisz jednak popracować nad tym, żeby zainteresować czytelnika, a nie go zanudzać. Przyznam, że bardzo ciężko mi się to czytało. Może jest to spowodowane moją niewiedzą na temat „Percy'ego Jacksona”? Nie mam pojęcia. U ciebie brakuje zabawnych sytuacji, lekkich dialogów. Wszystko jest bardzo trudne. 
    Wzięłaś sobie bardzo trudny orzech do zgryzienia. Nie jest to łatwa tematyka, ale mam nadzieję, że podołasz.

21/35 pkt.



     Scena druga: Niedomówienia

    Tutaj także sprawdzę tylko rozdziały 1-4. I pamiętaj! STOSUJ AKAPITY.

    Prolog:

- Cze-e-e-e-e-ego? - ziewnął. - Och, Annabeth, to ty - natychmiast zamknął buzię i szybko wstał z podłogi. - Po ty” powinna być kropka, a „natychmiast” z dużej litery.

Wyrocznia, czyli po prostu Rachel, mieszkała na strychu, ale często wychodziła na zewnątrz, popatrzeć na herosów, czy poplotkować z dziewczynami. Tak też było tym razem. - przed czy” nie stawiamy przecinka.


    Rozdział 1.:
Leo patrzył na to wszystko, a przed oczami przesuwały mu się wspomnienia z Bitwy. - bitwa” to wyraz pospolity. Nie ma potrzeby pisania go z dużej litery. Jeśli jednak mamy do czynienia z takim przypadkiem jak Bitwa o Hogwart”, wtedy piszemy z dużej.

W końcu, jako mężczyzna, zaoferował, że wyniesie Rachel przed Dom. - dom” to również wyraz pospolity.

Oprócz tego Hermiona zaczęła powtarzać materiał do owutemów - w końcu to już siódma klasa. - zabrakło przecinka przed Hermiona”.

Użyłaś tutaj skrótu Miona”. Staraj się go nie używać, gdyż niektórzy mogą nie domyśleć się o kogo chodzi.

Postawiła ostatnią kropkę i, czekając na Rona, pogrążyła się w swoich myślach. - przed i”nie stawiamy przecinka.

Dzięki niemu jeszcze funkcjonowała, dzięki niemu jakoś się trzymała i nie zwracała uwagi na Malfoya wiecznie szepczącego jakieś obraźliwe słowa pod jej adresem. - zabrakło przecinka przed wiecznie”.

Czasem jej nie wychodziło, i całe popołudnie spędzała w łazience Jęczącej Marty wylewając morze łez. - przed i” nie stawiamy przecinka.

- Malfoy, jeśli jesteś niewyżyty, to idź do Parkinson, ona z ochotą przyjmie cię w swoim łóżku. A Hermionie daj wreszcie spokój - Ron jak zwykle stanął w jej obronie. - zdania nie zaczynamy od a”; po spokój” powinna być kropka.


    Rozdział 2.:
Popłynęła z powrotem a strych, do swojej starej mumii. - literówka. Powinno być na strych”.

- Jak to "nie żyje" ?! - na scenę wkroczyli potomkowie Aresa. - na” powinno być z dużej litery.

- Naprawdę? Miałem wrażenie, że po wczorajszym mózg ci się nieco przegrzał. - chodziło o wczorajszą wspinaczkę - Clarisse prawie oberwała strumieniem lawy w głowę. - chodziło” z dużej; po wspinaczkę” powinna być kropka.

- Dobra, człowieki - Leo wszedł pomiędzy nich i rozłożył ramiona, tym samym trzymając ich w bezpiecznej odległości. - Widzę, że potrzebujecie wsparcia i właśnie dlatego... - LUDZIE, a nie człowieki!

- I właśnie dlatego proszę, żebyś poszedł ze mną, Percy - do akcji wkroczył Pan D. Rzadko zapobiegał kłótniom w obozie, wolał biernie przypatrywać się, jak potomkowie jego rodzeństwa skaczą sobie do gardeł. W dodatku po raz pierwszy nie pomylił imienia obozowicza, co nie uszło uwadze Annabeth i Piper. - do akcji ” z dużej litery; po Percy” powinna by kropka.

Z rękawów wystawały chude, białe ręce, czaszka była równie biała, a oczy były jak u węża, z tą różnicą, że miały czerwony kolor. - powtórzenie.

Przecież nie usiądzie z córką Aresa przy kawie i ciasteczku i nie zacznie jej opowiadać o tym, że Pan D. nie jest sobą, a Percy prawdopodobnie jest w niebezpieczeństwie. - przed drugim i” w zdaniu, należy postawić przecinek; powtórzenie.

- Twój czar na mnie nie działa, ty mała wiedźmo. Chcę wiedzieć, gdzie idziecie. - Piper spojrzała przepraszająco na Leo i Annabeth, a oni wiedzieli już, że będą musieli powiedzieć Clarisse, dokąd idą. - powtórzenie.


    Rozdział 3.:
Leo rozejrzał się po polanie, szukając czegoś, co mogło im pomóc w walce. Bo na pewno będą musieli walczyć. Nie znalazł jednak niczego, co mogłoby mu zapewnić ochronę, ani broń. Jedyna nadzieja w Percym, który mógłby kontrolować płynący niedaleko strumyk. - powtórzenie.

Wizja aż czwórki herosów za jednym razem owładnęła nim, i nie mógł przestać myśleć o niczym innym. - zbędny przecinek przed i”.


Chciał z nimi walczyć, jednocześnie bał się... nie, przecież Lord Voldemort się nie boi... Jednocześnie obawiał się, że jest za słaby, aby dać sobie radę z nimi wszystkimi. - powtórzenie.

Byłaby to spokojna i przyjemna podróż, gdyby nie Malfoy. Hermiona jęknęła w myślach. -  słowo podróż” nie jest adekwatne. 

- Oddaj mi tę książkę, bo jeszcze ją szlamem ubrudzisz. - odparł Draco. - To dla Goyle'a na zaklęcia. - ale w sumie dlaczego ja się jej tłumaczę? - Cóż, Weasley, ostrzegam cię przed nią. - ale” powinno być z dużej litery.

- Chciałbym prosić was o jeszcze trochę skupienia. Wiem, że po dniu pełnym nauki to trudne, ale postarajcie się przez chwilę mnie posłuchać - uśmiechnął się. - W tym roku będziemy mieć pewnego gościa. - uśmiechnął” powinno być z dużej litery.


    Rozdział 4.:
Ściany z czarnego kamienia zdawały się krążyć wokół niego i przyprawiały go o zawroty głowy. - powtórzenie.

Przerażające kształty drzew jakby ją goniły. Co chwilę zmieniały kształt; raz były końmi, potem wołami. Hermiona miała nogi jak z ołowiu. Nie wiedziała, przed czym tak naprawdę ucieka, bo drzewa były tylko zmyłką. - powtórzenie.

- NIE! - krzyknęła i otworzyła szeroko oczy. - Moja głowa. - jęknęła, a pani Pomfrey natychmiast podbiegła do niej i podała jakieś lekarstwo. - po głowa” kropka jest zbędna; w świecie czarodziejów nie ma lekarstw, lecz eliksiry.

- Tu jest wszystko jasne. – zignorował go centaur. - zignorował” powinno być z dużej litery.

- Wyruszą w nieznane, aby znaleźć odbicie i uratować niejedno życie. Ni to Rzymianin, ni to Grek, lecz na pewno zły z niego człek - przypomniała Annabeth. – Jak dla mnie, to w pierwszych dwóch też jest o nas. – spojrzała uważnie na Chejrona. - przypomniała” i spojrzała” powinno być z dużej litery.

- Dobrze, spokojnie – centaur uniósł ręce w geście poddania. – Wyruszycie w nieznane, może do… - zbędna kropka po poddania”; wyruszycie” powinno być z małej litery.

Duży Draco to zupełne przeciwieństwo. Miał w dupie to, co myśli o nim ojciec, ale niektóre stare nawyki pozostały. Draco postanowił, że po raz kolejny złamie zakaz ojca i pozwolił łzom płynąć. - staraj się nie używać takich słów jak dupa”; powtórzenie.

6/15 pkt.


     Scena trzecia: Teatr... amatorski?
    Tutaj masz u mnie maksymalną ilość punktów. W życiu nie spotkałam bloga tak oryginalnego tematycznie.   Wzbudziłaś we mnie ogromny podziw. Biorąc pod uwagę ciężkość i problematykę, dałaś sobie nieźle radę. Nie każdy umiałby w taki sposób połączyć dwie serie literackie.

6/6 pkt.


     Akt III
     Scena pierwsza: Owacje na stojąco
    Tutaj mogę dodać ci dodatkowe punkty, jeśli uznam, że jest taka potrzeba. I zrobię to, ponieważ według mnie powinnaś zostać nagrodzona za twoją wyjątkową oryginalność. 

4/4 pkt.


     Epilog:
   Mam dla ciebie parę wskazówek. Twoim największym problemem są dialogi. TUTAJ masz mały poradnik. Myślę, że z niego skorzystasz. Na twoim miejscu wzbogaciłabym również oprawę muzyczną. Na przykład o soundtrack z Harry'ego Pottera. 
    Pisz tak dalej, a osiągniesz sukces!

4/5 pkt.

Zdobyłaś 53 punkty na 88 możliwych, co daje ci rangę dublera. Gratuluję!

__________________________________________
*dziękuję za poprawę :)
    

18 komentarzy:

  1. Świetna ocena. :)
    Bardzo mi się podoba, aż się swojej doczekać nie mogę ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oceniająca nie zauważyła, że szkoła magii i czarodziejstwa nazywa się Hogwart, a nie Hogward, więc herosi są hogwarccy, a nie hogwardzcy...?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam zwykle całych ocen z czystego lenistwa, ot tak. Czekam na swoją.
    No ale Twoją musiałam przeczytać i powiem to, czego w życiu nie mówiłam... Anka, jestem z Ciebie dumna xD ♥

    Sama ocena mi przypadłą do gustu. Czytałam "Percy'ego Jacksona", ale sama książka jakoś nie przypadła mi do gustu, toteż na blog weszłam, ale nie wgłębiałam się w fabułę ani treść.
    Gdybym jednak LUBIŁA serię książek o Herosach, to po Twojej ocenie na pewno bym na blog weszła i przeczytała :D

    Życzę zapału do pracy c: ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa razy powtórzyć "przypadła mi do gustu" w dwóch zdaniach znajdujących się obok siebie...
      Tak bardzo w stylu Esther ♥
      XD

      Usuń
  4. NIE! PROTESTUJĘ! Głupi, głupi Internet! Napisałam bardzo długi komentarz, po czym blogger stwierdził, że jest za długi, żeby się zmieścić w jednym i cały usunął. Powiesić się idzie.
    Okej, to teraz będziesz miała trochę krótszą wersję, tylko te najważniejsze rzeczy, a potem, jak będę miała czas, to dopiszę resztę.
    Od strony graficznej mój blog leży i kwiczy, wiem o tym. Ale te wszystkie kody CSS to dla mnie czarna magia. W ogóle tego nie rozumiem. Jeśli chodzi o szablon, nie był robiony na zamówienie. Nie mogłam znaleźć żadnego odpowiedniego, kiedy natrafiłam na ten (nawiasem mówiąc, chłopak w tle to Logan Lerman, który grał Percy'ego w filmie) i stwierdziłam, że lepszego nie znajdę. Dopiero teraz szablon się robi na zamówienie, w niedalekiej przyszłości powinien być na blogu.
    Zakładka o bohaterach? Na początku miała być. Nie miałam serca jej napisać. Dlaczego? Nienawidzę, kiedy ludzie wklejają zdjęcia, a ja mam potem przed oczami Taylora Lautnera, kiedy czytam o Jamesie Potterze. Poza tym, to jest denerwujące, bo jak chcę sobie coś pooglądać, to włączam telewizor, a czytam po to, żeby rozwinąć wyobraźnię.
    "Jesteś Polką, piszesz po polsku..." - Polką jestem tylko z zasady, w praktyce różnie bywa.
    "„bitwa” to wyraz pospolity. Nie ma potrzeby pisania go z dużej litery. Jeśli jednak mamy do czynienia z takim przypadkiem jak „Bitwa o Hogwart”, wtedy piszemy z dużej." - chodzi właśnie o taką Bitwę o Hogwart. Co prawda nie było jej w serii, bo nie jest ona jeszcze skończona, ale na potrzeby opowiadania sama ją zakończyłam.
    "„dom” to również wyraz pospolity." - Wielki Dom jest dla herosów czymś jak Hogwart dla czarodziejów. To nazwa własna.
    "LUDZIE, a nie człowieki!" - zamierzony błąd.
    "„pokoju wspólnego” powinno być z dużej litery, gdyż jest to nazwa własna." - serio? Pokaż mi fragment w książce, w którym jest owa nazwa napisana z dużej litery.
    Na zakończenie dziękuję za poradnik, na pewno skorzystam!
    Przepraszam za możliwe literówki, bo nie mam czasu sprawdzić tego komentarza.
    I jeszcze raz dziękuję za ocenę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bitwa o Hogwart - jest to nazwa własna i piszemy ją z dużej litery. Jeśli jednak wspominamy o niej w niepełnej nazwie, musimy pamiętać, aby napisać ją literą małą :)

      Pokój Wspólny - Rzeczywiście, przepraszam. Już naprawiam błąd. Nauczyłam się tak pisać od wikji. Już poprawiam i zwracam honor :)

      Dom - może i tak, ale nie napisałaś 'Wielki Dom', tylko Dom. Tak samo jak w 'Bitwie' :)

      Co do człowieków - jasne, że był zamierzony. Przecież nie jestem taka tępa. Chciałam podkreślić to, że nie jest to ładne, gdy ktoś tak mówi. W opowiadaniach staramy się używać jak najmniej mowy pospolitej :)

      Usuń
    2. A dla potwierdzenia 'bitwy':

      Harry Potter i Insygnia Śmierci
      strona 636, 29 linika

      „Zobaczyli pierwsze ofiary bitwy” - wiadomo, że jest mowa o Bitwie o Hogwart, jednakże napisane jest z małej litery :)

      Usuń
    3. No ja przepraszam bardzo, ale przecież nie będę pisać jak sześćdziesięciolatka, kiedy jestem autorką opowiadania o nastolatkach! Kto w dzisiejszych czasach używa jakichś wielce podniosłych sformułowań? Przecież to zazwyczaj w ocenialniach czepiacie się stylu niedopasowanego do bloga. Staram się jak najlepiej oddawać rzeczywistą mowę nastolatków. Nie wiem, jak u innych, ale u mnie "człowieki" są na porządku dziennym, co nie znaczy, że zapomniałam, jaka jest poprawna forma. Tak przy okazji błędów, słowo "Internet" piszemy z dużej litery ("Chyba nie znalazłabym czegoś takiego w internecie").

      Usuń
    4. Kochana autorko!
      Jeśli masz zamiar wyżywać się na mnie, proszę bardzo. Słowo Internet piszemy wielką literą jako nazwę własną, jeśli mamy na myśli Internet (sieć komputerową). Małą literą możemy pisać o medium, np.: "Przeczytałem to w internecie, znalazłem to w internecie, itp.".

      Jeśli nadal chcesz tracić swój czas - proszę bardzo. Jeśli masz jakieś zażalenia, to kieruj je do Gypsy.
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Autorka ma rację, poza tym jej komentarze są kulturalne, więc nie rozumiem, gdzie widzisz "wyżywanie się". Droga Expecto, spójrz na to, jak w HP wysławiał się Hagrid - nie jestem pewna, czy w polskiej wersji aż tak bardzo to widać, ale jak czytałam po angielsku, to czasami Hagrida zrozumieć nie umiałam :). To był zabieg zamierzony, tak samo jak te "człowieki".

      Usuń
    6. Poza tym, autor ma prawo nie zgodzić się z oceną w pewnych kwestiach i to chyba logiczne, że Diana się tu z Tobą nie zgodziła - wyżywania się nadal nie widzę.

      Usuń
    7. N., dziękuję. Też nie mogłam zrozumieć Hagrida, kiedy czytałam Pottera po angielsku ;)Expecto, nie mam zażaleń. Pisałaś, żeby skomentować ocenę, więc ją komentuję, a że robię to w kilku częściach, to już nie moja wina. Nie rozumiem tylko, dlaczego mam tracić czas? Gdybyś oceniła mnie lepiej, również bym ją skomentowała. Chciałam wyjaśnić jeszcze coś w związku z charakterem Hermiony, ale nie wiem, czy nie stwierdzisz, że się za bardzo rzucam, więc sobie odpuszczę.

      Usuń
  5. nawet gdyby Diana była analfabetką to aż po grób byłabym jej fanką :D
    mimo wszystko, ocena bardzo przypadła mi do gustu, chociaż lepiej by było, żebyś wcześniej znała Percy'ego :x
    a romans Piper i Leo możesz sobie wybić z głowy! czegoś takiego nie było i nie będzie ;__;
    dla Leo stworzone są inne postaci (w tym ja xD) :3

    OdpowiedzUsuń
  6. OK.
    Primo: już myślałam, że zniknęła mania na cytat w belce i zakładkę o bohaterach, ale jednak nie. W sumie po co komu zdjęcia bohaterów? Ja na przykład wychodzę z założenia, że autor ma wykreować swoją postać tak, by żadne dodatki nie były potrzebne do jej rozpoznania i zrozumienia (okej, z tym drugim różnie bywa, ale mam na myśli na przykład wpisanie komuś traumatycznej przeszłości, kiedy tego wcale nie widać).
    Secundo: Expecto, to naprawdę wielka szkoda, że ocena treści to w 85% streszczenie. Autorka bloga z pewnością doskonale wie, co napisała, problemem mogą być nielogiczne zachowania bohaterów lub potknięcia fabularne. Nie zauważyłam, byś wspomniała o języku, stylu Autorki, niezbyt wiele powiedziałaś też o wykreowanych przez nią postaciach (to fanfik, pole do popisu jest duże).
    Ale rozumiem, że to Twoja pierwsza ocena i następne dopiero przed Tobą, dlatego, proszę, nie traktuj moich uwag jak prób skarcenia Cię, tylko raczej porad na przyszłość (bo, tego, pamiętam swoje początki i naprawdę przydałoby mi się wtedy coś takiego).
    Błędów nie przeglądałam, spojrzę, kiedy będę miała czas ;)
    Pozdrawiam,
    Corriente

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani czytelnicy, autorko i inni ;)
    Rozumiem, że ja tutaj zawiniłam. Ta ocena nie należy do najlepszych, wiem to. Czytam ich tyle, a sama chcę być 'oryginalna' i pisać po swojemu. Corriente, masz świętą rację, przyznaję, nie wyszło :)
    Mam jednak nadzieję, że mnie rozumiecie. Jest to moja pierwsza ocena na TN, ale nie chcę się w ten sposób tłumaczyć, gdyż wiem, że to i tak niczego nie zmieni.

    Diano, masz sporo racji. Wiem, że nie jestem idealna, w wielu rzeczach się mylę. Może to nie jest zajęcie dla mnie? Może powinnam poszukać czegoś innego? Nie wiem. Chcę cię przeprosić. To nie twoja wina, że padło akurat na ciebie i dostałaś taką, a nie inną ocenę. Przyznajmy otwarcie, jest denna.

    Co do błędów i nieporozumień... Zajmę się tym i jeśli coś będzie wiadomo, napiszę ci na blogu.

    No i teraz do wszystkich. Rzeczywiście napisałam na samym początku, żebyście mnie poprawiali. Taka już chyba moja chora natura, że nie umiem pogodzić się z krytyką. Wiedzcie jednak, że nad tym pracuję :)

    Jeśli macie jeszcze coś do napisania, śmiało. Wszystko przeczytam i na wszystko odpowiem.

    Mam nadzieję, że następne oceny (jeśli do nich dojdzie) będą lepsze :)

    I jeszcze coś... Diano, przepraszam za zły dobór słów. Nie miałam na myśli aż 'wyżywania się'.

    Pozdrawiam,
    Expecto.

    OdpowiedzUsuń
  8. A i jeszcze coś :)
    Ten komentarz nie miał wyjść tak dramatycznie :)
    Mam nadzieję, że przejdę staż i jakoś się podszkolę :)
    Chciałabym tutaj zostać i pisać naprawdę dobre oceny.
    Cześ :*

    OdpowiedzUsuń